czwartek, 30 listopada 2017

Kalendarz adwentowy 2017

Witajcie!
W tym roku poszłam na łatwiznę - kupiłam gotowy kalendarz! I to już w październiku, ale nie mogłam mu się oprzeć. Widząc go na wystawie sklepowej, od razu zarysowała mi się wizja aranżacji w Zosi pokoju.

 
Dwa lata temu wykonałam kalendarz adwentowy, wykorzystując tacę, listewki i girlandę z drewnianych spinaczy. Bombeczki mieściły w sobie słodkości.

Rok temu poszłam o krok dalej. Kalendarz adwentowy miał większą konstrukcję i dodatkowo zadania na każdy dzień grudnia.
W tym roku adwentowy domek pomieścił i słodkości i zadania i małe prezenty. Okienka z prezentami oprócz zadania na dany dzień, mają karteczki ze wskazówkami do ukrytych w domu upominków (spineczki z reniferami, świąteczne skarpetki, naklejki z aniołkami).


 
 
Za oknem prawdziwa zima...
 
 
 ... a w pokoju rozgościły się nie tylko skrzaty, ale też renifery i cała świąteczna artyleria dodatków :)
 



Do napisania już w grudniu!

niedziela, 26 listopada 2017

Świąteczne skrzaty

Witajcie!
 
Dzisiaj przynoszę Wam nasze świąteczne skrzaty, które zamieszkają w Zosi pokoju wraz z pierwszą niedzielą Adwentu. Skrzaty zrobiłyśmy z Zonią samodzielnie. Wykorzystałyśmy:
 
- kolorowy filc,
- pomponiki,
- futro,
- stożki styropianowe,
- klej na gorąco,
- ozdobna wstążka.
 
Do zrobienia brody wykorzystałyśmy pasek futra, który jest doczepiany do kapturów. Rozcięłam go, pozbywając się tej wewnętrznej otuliny, ta potrzebna była później.
 
Najpierw przykleiłyśmy brodę. Potem dopiero zrobiłyśmy czapkę, którą nasunęłyśmy na futro.
 
 
Pozostałości z wycięcia futrzanej części od kaptura wkleiłam do spodu skrzata. Dzięki temu skrzat siedzi wyżej, nie spiera się tylko na brodzie.
 
 
Zosi ciężko było zdecydować o kolorze nosa :) W międzyczasie powstawały różne arcydzieła :)
 

Przyszła pora na nogi. Zrobiłyśmy je z filcu. Do środka każdej można też włożyć drucik - wtedy nogi będą bardzo plastyczne :)

 
Drugi beznogi skrzat dostał spory brzuch. Z szarego filcu uszyłam worek do którego zapakowałam skarpetki :) Aby skrzat był bardziej stabilny i twardo stał można wsypać w worek fasolę, groch lub kamyczki.

Skrzaty póki co siedzą w szafie, a niedługo będą pilnowały adwentowego domku.
 





 
Wiem, że na rynku jest tych skrzatów ogrom. Wybór jest bardzo duży. Na tyle duży, że miałam niemały dylemat, kiedy przyszło mi je kupić. Dlatego zapadła decyzja, że zrobimy je same. To świetny pomysł na spędzenie czasu i wstęp do przygotowań świątecznych.
 

piątek, 24 listopada 2017

A A Mikołaj pędzi, a Mikołaj gna...


Mikołaju, Mikołaju... pamiętaj o tych, którzy byli grzeczni rok cały!

Mama :)




1, 2, 3. Standardowo, torebka  klik  :)Możecie skomponować własną, osobistą, jedyną, wyjątkową.  Wybór jest ogromny i na pewno każda z nas znajdzie cos dla siebie. Mnie serce skradły futrzaki i te urocze owady.

4, 5. Coroczny, obowiązkowy prezent, bez którego nie wyobrażam sobie Nowego Roku  - planner idealny. Jestem mu wierna już czwarty rok klik Nie ukrywam, że wizualnie kusi mnie też planner od powidoki Niech Mikołaj zadecyduje :)


6. Książka klik Człowiek, który widział więcej. Po lekturze Chaty mam ochotę na więcej tego typu książek.

7. Ulubione Lilou  Tym razem kolczyki z gwiazdkami.

8. Różaniec w formie bransoletki klik



Tata na sportowo i elegancko :)






1. Spodnie do gry w piłkę nożną klik

2. Opaska na telefon dla biegacza klik

3. Skórzane rękawiczki klik


Zosia. Będzie niezłym wyzwaniem dla Mikołaja. Kilka ostatnich miesięcy pokazuje, że zabawkami bawi się o wiele rzadziej, niż w ubiegłym roku. Wszystko za sprawą przedszkola. Teraz najlepszą z zabaw jest zabawa w "Panią Anię" także stawiamy na:


 
1. Puzzle rzepy klik Myślę, że będą świetną zabawą dla starszych i młodszych. Ten zestaw jest akurat tematyczny, ale ma dodatkową zaletę - są w nim świecące w ciemności klocki! Doszły mnie słuchy, że rzepy mogą narobić niezłego bałaganu w głowie - dosłownie! (wplątać się we włosy), ale myślę ze zaryzykujemy :)
 
2. Puzzle obserwacyjne klik Są genialne! Wyczuwam niezłą zabawę i ćwiczenie spostrzegawczości.

3. Projektor do bajek klik wspaniale rozwija wyobraźnię i kreatywność malucha. Przeźrocza pozwalają puścić wodze fantazji dziecka i rodzica. Świetna alternatywa dla wieczornego czytania bajek.

4. Książka Rok w Krainie Czarów klik Jest fantastyczna! Zosia ma już ją w swojej biblioteczce, ale jestem pewna, że sprezentujemy ją komuś :) Polecam! Wspaniale rozwija spostrzegawczość, słownictwo i wyobraźnię dziecka.

 
Marysia. Młodsza Córeczka odziedziczyła po Starszej wszystkie zabawki. Do tej pory nie kupiliśmy jej żadnych nowych zabawek. Widząc, czym zaczyna interesować się Mysia, myślę, że idealnie sprawdzą się:



1. Klocki magnetyczne klik

2. Katarynka klik  której uspokajające dźwięki wspomagają rozwój słuchowy dziecka.



Wasze listy do Świętego Mikołaja już wysłane?

Serdeczności!






czwartek, 23 listopada 2017

Galeria zdjęć

Witajcie Kochani!

Od dawna marzyła mi się galeria zdjęć. Szukałam dla niej odpowiedniego miejsca. Zdecydowałam, że korytarz będzie idealny. Bardzo długi czas gromadziłam rzeczy, które wykorzystam do zrealizowania swoich planów. Komplet lusterek odleżał rok w szafie i nabierał mocy, żeby w końcu zwisnąć w korytarzu. Podobnie było z ramkami. Złote ażurowe anioły zamieszkały w naszym domu 8 lat temu i zmieniały tylko miejsce. Teraz znalazły to docelowe.



 
Nie wszystkie ramki mają zdjęcia. Część mieści w sobie plakaty - jeden z nich znajdziecie tutaj, drugi zrobiłam sama klik Pewnie będę je często zmieniać, w zależności od potrzeb okazji, pór roku czy świąt. Te właśnie zmiany, na pozór małe i nieistotne, tak bardzo lubię. Pozwalają na swego rodzaju celebrowanie ważnych momentów w życiu. Są swego rodzaju powrotem do minionych dni, kopalnią wspomnień, źródłem przemyśleń.
 
 

 
Drewniane dekoracje kupiłam w Pepco i Kik. Można tam znaleźć perełki, za kilka złotych. Ich kolory są na tyle uniwersalne, że gościły już w pokojach Dziewczynek.




 
Wkrótce na ścianie zagoszczą świąteczne dekoracje. Póki co cieszymy się jesiennymi popołudniami w cieple domowego ogniska i blasku świec. Powoli robimy przegląd dekoracji bożonarodzeniowych, gromadzimy pomysły i brakujące elementy, by wkrótce ruszyć z przygotowaniami do najwspanialszego czasu w roku.
 
 
Do napisania wkrótce!

wtorek, 21 listopada 2017

Zapach Bożego Narodzenia, czyli rzecz o świątecznych pierniczkach...

Kochani!
 
Listopad nieubłagalnie zbliża się do końca. Już od kilku tygodni czuć w sklepach świąteczne klimaty. Widząc w październiku (!) bombki, choinki i całą resztę brokatowych dekoracji poczułam lekki niesmak, mimo że Święta kocham i mocno celebruję czas okołoświąteczny. Dla mnie to stanowczo za wcześnie. Jednak połowa listopada to mój czas na uruchomienie wszelkich przygotowań związanych ze Świętami Bożego Narodzenia. Ich punktem zapalnym jest zagniatanie ciasta na pierniczki. Nie wierzę, ale to już 6 (!) lat wybiło odkąd pierwszy raz je zarabiałam. Przepis znajdziecie tu  i tu 
 
 
 

 
 
Ciasto spokojnie sobie leżakuje i nabiera mocy, a ja w tym czasie zbieram wszystkie pomysły, inspiracje, planuję i notuję. To niezwykle wyjątkowy czas, który - odkąd są Dziewczynki - pragnę uczynić jeszcze bardziej magicznym. Zosia chłonie każdą, chociażby najmniejsza i znikomą, tradycję (tę naszą domową też) dlatego tak bardzo zależy mi, aby razem z Marysią, wyniosły z domu nie tylko cudowne wspomnienia, ale też te świąteczne rytuały.
 
Zostawiam Was z zapachem piernika i uciekam do planowania najbliższych tygodni. Przed nami tworzenie stroika adwentowego, wieńca dekoracyjnego i ozdób choinkowych. Przeglądając statystyki widzę, że to właśnie tymi tematami jesteście już mocno zaabsorbowani. Świątecznie wpisy pojawią się już niebawem, tymczasem pragnę Wam, moi Drodzy Czytelnicy, podziękować za każdą prywatną wiadomość <3 Będzie mi niezmiernie miło, jeżeli zostawicie swój ślad pod wpisem. To niezmiernie motywuje <3

Serdeczności!

poniedziałek, 20 listopada 2017

W pokoiku u Marysi...

Kochani!

Dzisiaj będzie typowy wnętrzarski wpis. Nosiłam się już dłuższy czas, aby wreszcie zamknąć temat wykończenia pokoiku Marysi o czym pisałam tu i przy wakacyjnym planie działania.


 
Pokój Mysi nie przeszedł jakiejś spektakularnej metamorfozy. Kolor ścian jest niezmienny od przeszło pięciu lat.  Przemalowałam je, rok przed pojawieniem się w naszym życiu Zosi. Nadal go lubię i myślę, że taki ciepły beż jest idealny do czterech kątów malucha. Naklejki na ścianie to spadek po Zosi, kiedy to właśnie ona była pierwszą właścicielką pokoiku. Drzewko kupiłam na aukcji internetowej i jest fantastycznej jakości - niektóre gałęzie i zwierzątka, były przeklejane z miejsca na miejsce już kilka razy, a farba na ścianie nie została naruszona choćby odrobinę! Postanowiłam, że naklejki zostaną z Marysią przez kolejne kilka lat. Zosia urzędowała w tym pokoiku przeszło 3 lata i myślę, że Marysia będzie jeszcze dłużej cieszyć się widokiem ptaszków, sówek i listków. Ramki zdobią dzieła Zosi, zdjęcia i plakaty od Elwiry Desing

 
 
 
 


 
W pokoju pozostał kolor ścian i część mebli. Z czasem zrobimy zamianę łóżek i Marysia dostanie obecne łóżko Zosi, a Zojka nowe. Podobnie jak w pokoju Starszej Córeczki, u Mysi także królują białe meble. Ponownie sprawdzona i niezawodna Ikea. Medal temu, kto zaprojektował regał Kallax. Moim zdaniem jest idealnym rozwiązaniem do przechowywania... wszystkiego! Tak jak Zosię, tak też Marysię, uczymy porządku - oczywiście wszystko na miarę wieku dziecka, ale pudełka są doskonałym narzędziem ku temu  i praktycznym rozwiązaniem. Marysia już sama pięknie wrzuca zabawki do pudeł, a jedną z jej ulubionych zabaw jest właśnie przekładanie klocków z jednego do drugiego pojemnika.
 

Zabawek jest tyle, ile pomieszczą owe cztery pudła. Z prostej przyczyny - zauważam, że im więcej zabawek, tym mniejsze nimi zainteresowanie. Wysypisko klocków, lalek, zabawek interaktywnych nie skupia uwagi Marysi. Dlatego zabawki często wynoszę i wymieniam. Oczywiście Marysia ma swoje ulubione zabawki, ale widzę, że przy Zosi, która ma zabawki dla starszych, Mysia najzwyczajniej w świecie gardzi zabawkami, które są przeznaczone dla maluszków, a które przy Zosi robiły furorę. Szczerze mówiąc, nie kupiliśmy Marysi żadnej nowej zabawki, a największą atrakcją jest kostka multimedialna po Zosi (prezent od Cioci Dziewczynek), drewniane klocki, drewniane labirynty i książeczki.
 
 
 
 
Pokoik jest mały i mało ustawny. Wszystko za sprawą ogromnego okna, które zajmuje całą szerokość pokoju. Jednak już wiem, że na tej powierzchni uda się - ponownie - zorganizować kąciki, o których pisałam przy urządzaniu pokoju Zosi . Wakacyjna metamorfoza pokoiku Marysi polegała na odświeżeniu ścian. Na wysokości   położyłam tapetę imitującą stare deski. Górę wykończyłam listwą maskującą, którą pomalowałam na biało. Myślę, że jest to praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza na etapie wszędobylskich rączek. Cały "remont" trwał kilka godzin, włącznie z generalnym sprzątaniem, myciem okna i segregacją zabawek. Postawiłam na wzór drewna, aby dół ścian grał z górą i motywem drzewka. Kolory tapety zazębiają się z kolorem ścian.
 

Pokój nie mieści zbyt wielu mebli. Regał z zabawkami, skrzynia z pościelą, regalik z ubraniami Marysi. tak, tak, ten mały regał mieści ubranka Marysi. Część grubszych rzeczy, kurtek, sukienek czy koszul znalazła się w szafie u Zosi, taka organizacja szaf ułatwia i rozwiązuje problem przechowywania u nas ubrań. Jest wygodniej.
 
 

Marysia odziedziczyła po Zosi także łóżeczko. Zostało one tylko przemalowane na kolor biały. Zosia bardzo dużo czasu w nim spędzała i podobnie sytuacja ma się z Marysieńką. Szczerze mówiąc łóżeczko było już naprawiane i wzmacniane kilkakrotnie i mam nadzieję, że dotrzyma Nowego Roku :)
 
 
 

Ikeowska lampa wisi od czasów Zosi i całkiem jej tam dobrze. Idealnie sprawdzi się, kiedy Marysia zmieni łóżko na większe. Będzie pełniła funkcję lampki nocnej. Napis Marysia był robiony na zamówienie. Chmurka wpasowała się w wystrój pokoju. Zielony ptaszek, kupiony wieki temu, znalazł swoje miejsce przy chmurce.

 
 
Pokój Marysi łączy w sobie feerie kolorów. Beżowe ściany są stonowanym tłem dla kolorowych dodatków. Znajdziemy tu i róż i zieleń i miętę, fiolet. Jest barwie, ale te kolory nie atakują swoją intensywnością. Jest przytulnie i to był główny cel. Marysia uwielbia swój pokoik. Śpi w nim odkąd skończyła pierwszy miesiąc swojego życia. Spędza w nim sporo czasu. Zna każdy jego kąt i potrafi w nich aktywnie spędzać czas.
 
 
 



 
Pokój wieczorową porą stanowi miejsce wyciszenia. Wieczorne rytuały, chwile zabawy i nocny sen...
 
 
 
Do napisania wkrótce!