piątek, 30 sierpnia 2019

W pokoiku u Marysi #2

Kochani!

Żar leje się z nieba. Poranne wyjścia są obowiązkowe. Później chowamy się w domowych pieleszach. Dziewczynki robią bazy w swoich pokojach. Budują. Rozkładają biura, sklepy, przychodnie dla lalek. Zabawa trwa! Dzisiaj słów kilka o pokoju Marysi. Ostatni wpis klik o pokoiku Marysi jest z 2017. Pora na aktualizację :)


Dużo się zmieniło. Nadal jest jednak  kolorowo. Ściany pozostały bez zmian. Drzewko, sprzed 5 lat, nadal cieszy oczy. A lamperia z tapety sprawdza się idealnie.


Marysia odziedziczyła łóżko po Zosi. Śpi już w nim przeszło 1,5 roku. Cieszę się, że wyposażając pokój Zosi, postawiliśmy na uniwersalne kolory i porządne łóżko. Teraz te rzeczy idealnie sprawdzają się u Marysi.
 

 

Mimo małej powierzchni udało się zagospodarować pokoik. Znalazło się nawet miejsce na domek dla lalek!  Dziewczynki znalazły go pod choinką i wciąż nim się bawią. Na przeciwległej ścianie znajduje się regał domek. U Zosi sprawdzał się jako dom Peppy. U Marysi mieści wszystkie pudełka z drobnymi zabawkami i figurkami.


Z kolei najmniejszy kallax pełni rolę stolika nocnego i mieści w sobie większość zabawek Dziewczynek. Nad łóżkiem został obraz NMP, a w ramkach znalazła się teczka z Biedronki i Aniołek wycięty z zaproszenia na Chrzest Święty Marysi, który wykonała Elwira Desing.



Półeczka z Pepco mieści figurki i zabawki, które aktulanie sa na topie :)

 
W pokoju najczęściej zmieniają się.... kolory! One grają główne skrzypce, jeżeli chcemy wprowadzić zmiany. Raz cyjan, drugim razem brudny róż, a potem pora na wrzos. Wszystkie okna w domu maja ten sam wymiar, podobnie jak wysokości, dlatego biegamy z tekstyliami po wszystkich kątach. Wrzosowe, zwiewne zasłony, podobnie jak narzuta i poduszki z IKEA to łupy z sh. Uwielbiam takie łowy :)



Z serduszek Pepco zrobiłyśmy zawieszkę do okna, a w doniczce ułożyłam pasujące kolorystycznie kwiaty. Tak powstał nasz flower box :)











Rysunek, który wykonała Zosia na powitanie Marysi <3



Poduszki w domki i w kształcie chmurki były szyte na zamówienie. 
 






Tak wygląda obecne królestwo Marysieńki. Jest kolorowo, dziewczęco, radośnie. Najlepszą recenzją tego miejsca jest fakt, że Mania uwielbia tu się bawić i odpoczywać. Wszystkie zabawki są na wyciągniecie jej ręki.  

Zmiany u Maryni poskutkowały przemeblowaniem u Zosi, ale o tym innym razem :) 

Do następnego!

wtorek, 27 sierpnia 2019

Opowieść Ślimaka: letni wianek z bukszpanu

Kochani!

Za nami kolejny upalny dzień. W sieci robi się już jesiennie. Te pierwsze kadry ze świecami w tle, nieśmiało pojawiające się wrzosy i dynie. A ja, pierwszy raz od niepamiętnych czasów, pragnę by to lato jeszcze trwało. I chociaż nie znoszę upałów, a raczej bardzo ciężko je znoszę :) to wolę, kiedy Dziewczynki o siódmej rano biegają po rosie za kotami, niż w kozakach przedzierają się przez zaspy. I myślę, co zrobić, by to lato zatrzymać. Dzisiaj uplotłyśmy wianek do kuchni. Kilka gałązek bukszpanu,  drucik florystyczny, moje urodzinowe kwiaty od Dziewczynek, kilka wiklinowych serduszek... Nawet Sisi załapała się na zdjęcie :)




Takiego Gościa znalazła w bukszpanie :)



Nasze dzieło zawisło w kuchni. Kształtem przypomina wianek, ale ile serca i pracy włożyły w niego Dziewczynki, to tylko ja i Pan Ślimak wiemy  :)



Wiklinowe serduszka zdjęłyśmy, na potrzeby dekoracji, z girlandy świetlnej. Potrzeba matką wynalazku  :)







W oknie zawisła kolejna perełka z sh. Lambrekin jest wykończony przepiękną koronką!



Do kompletu obrus :) I pierwsze wrzosy. Skusiły mnie swoim nietypowym wyglądem i kolorystyką.







Pewnej jesieni robiłyśmy z Zosią wianek i kule z mchu, pamiętacie? klik Jak miło powspominać! Teraz Marysia dołączy do poszukiwania krasnoludków :)

Do napisania!

niedziela, 25 sierpnia 2019

Biblioteczka w salonie

Kochani!

Ten wpis powinien pojawić się już w styczniu, tuż po Nowym Roku. Jego głównym tematem jest ikeowski Kallax, szumnie zwany przez mnie "biblioteczką". Zanim jednak zrealizuję marzenie o pokoju bibliotecznym, skupię się na tym, co już mam i będę się upajać i rozkoszować nowym meblem. W sumie jednym z najważniejszych. Często podkreślam, jak ważne w moim życiu są książki. Nie wyobrażam sobie bez nich dnia. To z nimi zaczynam dzień i z nimi często zasypiam. A teraz mogę jeszcze je wyeksponować i  na nie patrzeć. Przestawiać, kartkować, wybiórczo czytać po rozdziale. 

Jak przyjemnie jest spędzać wieczór w podobny sposób. Nie ma jak lektura, to moje święte przekonanie. Książka nigdy człowieka nie męczy. Kiedy będę miała własny dom nie zaznam spokoju bez wybornej biblioteki. 

(Jane Austen, Duma i uprzedzenie)





 Kocham książkę dlatego, że wprowadza mnie w mój własny świat, że odkrywa we mnie bogactwa, których nie przeczuwałem.

 (Jarosław Iwaszkiewicz)








Reszta moich książek mieści się w witrynce, komodzie, na nocnym stoliku, a nawet na kuchennym parapecie. Ich tematyka, o czym już kiedyś pisałam,  jest okrutnie zróżnicowana. Od poradników, poprzez obyczajówki, ukochane biografie, kończąc na Harrym, którego znalazłam pod choinką :)




Odkąd zaprzyjaźniłam się z Legimi, kupuję stanowczo mniej książek. Dziewczynki też mają, od niedawna, swoją biblioteczkę, i to mnie cieszy najbardziej.Skumulowanie książek w jednym miejscu, na wyciągniecie ich rąk, jest najlepszym rozwiązaniem. Zosia czyta już sama i sama decyduje i wybiera lekturę. Miód na moje serce :) O dziecięcej biblioteczce innym razem. Tymczasem życzę Wam, Kochani, dobrej nocy i zapraszam wkrótce na wpis o wakacyjnym zaczytaniu :)

Do następnego!