Po ponad tygodniowej przerwie w dostawie domowego Internetu, wraz z przyjazdem Pana Męża, został wymieniony router WiFi. Nareszcie! Wracam z zaległymi poniedziałkowymi wpisami i zaczynam nadrabiać zaległości na moich ulubionych blogach :) Tymczasem zapraszam Was na fotorelację z drugiego poniedziałku tego roku :)
Wczesna pobudka, szybki rzut okiem na aurę za oknem i chwila na zastanowienie się: wychodzić czy zostać w ciepłym łóżku :) Miś Zosi wybrał najlepszą z możliwych opcji :)
Z ciepłą kawą ucięłyśmy sobie poranne babskie pogaduszki :)
Dzisiaj Zosia zabrała ze sobą do przedszkola magiczny kamień. Ta dziecięca fantazja :) Nie zna granic. Kamień ma ponoć czarodziejską moc dobrych myśli. Przydałby się taki w rzeczywistości :)
Chwila na poranną toaletę Marysi i zbieramy się do wyjścia.
Zosia swoimi pomysłami potrafi nieźle rozśmieszyć :)
Taki cudny widok czekał na nas, kiedy dojechałyśmy do przedszkola. Z chęcią oglądałabym go z okna.
Po powrocie do domu, przyszła pora na śniadanie.
Drzemkę Marysi wykorzystałam na prasowanie i porządki w domu.
I w międzyczasie na drugą kawę :)
Zanim odebrałam Zosię z przedszkola, zawiozłam jeszcze firanki do skrócenia.
W drodze powrotnej ktoś wywinął niezłego orła :D
Na rozgrzanie ulubiony rosół.
Po obiedzie radio grało, a my miałyśmy czas na zabawę i przytulaski :)
Dużo przytulasków :)
Dzisiaj Zosia kończyła swoją pierwszą pracę konkursową "Zima oczami dziecka". Przepięknie ją wykonała!
Kąpiel, chwila na czytanie książek i po godzinie 20 Starsza Kierowniczka już zasypiała.
Młodsza też :)
A niedługo po najmłodszej, zasnęła i najstarsza z domu :)
Do napisania!
Witaj! Już zaczęłam się niepokoić ciszą na Twoim blogu.Choć czasami przymusowy internetowy detoks robi dobrze :-) Chyba piszę w tym samym czasie, co Ty u mnie, bo akurat zobaczyłam, że jest u Ciebie nowy wpis i go czytam :-) Zimowy widok piękny. Praca plastyczna Zosi również. Mój Jasio mało artystyczny, woli konstrukcje i zabawy w wypadki - typowy chłopiec. Nie to, co dziewczynki lubiące rysować, malować, kolorować. Na blog, o którym pisałaś zajrzę, zapoznam się. I pędzę dalej, bo chyba widzę drugi wpis z cyklu :-)))
OdpowiedzUsuńDominiko, dziękuję za czujność :) Myślę, że Zosia i Jasio świetnie dogadaliby się w kwestii zabaw autkami :)
Usuń