Poniedziałkowy wpis zaczęłam pisać już wczoraj, ale wieczorem padłam nad książką. Nadrabiam dzisiaj :)
Poranek zaczęłyśmy już po godzinie 6. Przed 7 Zosia już witała dzień z Marysią :)
Dzisiaj mój Tata zawoził Zosię do przedszkola, także miałyśmy leniwy poranek z Marysią. Poranna toaleta, ścielenie łóżek, podlewanie kwiatów, zmiana pościeli i nastawienie prania.
Między obowiązkami - przyjemności: wygłupy, kawa, planowanie tygodnia.
W niedzielę ugotowałam obiad na dwa dni, także dzisiaj odpadł mi dyżur w kuchni :) Zazwyczaj przed południem obiad mam już ugotowany albo podszykowany - dzisiejsze przedpołudnie poświęciłam na zgrywanie zdjęć. Niestety - z przyczyn technicznych - do dzisiaj nie udało mi się wgrać zdjęć do wywołania ...
Marysia dzielnie słuchała moich narzekań :D
Chwilę potem byłyśmy już u mojej Przyjaciółki i Jej Synka, Piotrusia :)
Marysia rozbawiła się ze swoim kolegą i po 12 już smacznie spała. Czekałam na tę drzemkę, a na mnie czekało prasowanie. Poniedziałek jest u nas dniem żelazka :) Przed godziną 15 odebrałam Zosię z przedszkola, a godzinę później Artystka już tworzyła nowe dzieło :)
Zabrałyśmy się za przesadzanie kwiatów :)
Zosia dzielnie mi pomagała i kursowała między kuchnią a swoim pokojem...
Zanim wykąpałam Dziewczynki dokończyłam prasowanie i zrobiłam porządek w szafce Marysi, przygotowałam pokoje na noc i ubranie dla Zosi na jutro.
Zosia kończyła rysunki u siebie, a Marysia towarzyszyła mi w wieczornych obowiązkach.
Po 19 Dziewczynki już spały. Miałam ambitny plan napisania tego wpisu, ale zaczęłam wertować strony książki i poległam :)
Zostawiam Was z życzeniami dobrej nocy i uciekam próbować- kolejny raz (!) - wgrać zdjęcia do wywołania...
Do napisania!
Twoje sceny z życia dają mi niesamowity spokój i dobrze nastrajają. I to żadne kadzenie. Tak naprawdę jest. Dziękuję :-) PS. Fajnie wyszły te zdjęcia w wersji black & white maluchów :-) Ufff, też muszę przysiąść do fotek. Grunt to regularność, potem bardzo ciężko sie wygrzebać z zaległości. Pędzę robić kawę, nadrobiłaś smaku jak zawsze, a kawę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za dobre słowo :) Uwielbiam zdjęcia w tych kolorach :) Właśnie brak regularności przy zgrywaniu zdjęć wpędził mnie w martwy punkt - zanim posegregowałam zdjęcia, pousuwałam i wgrałam te do wywołania, minęło prawie 2 miesiące!
UsuńPozdrawiam znad filiżanki aromatycznej kawy, dobrego dnia!
Poniedziałek to dzień prasowania?
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że kiedyś prasowałam wszystko - łącznie z majtkami i często stałam nad tą deską aż do północy... Obecnie nauczyłam się dobrze składać ubrania od razu po przyniesieniu do domu. I uwierz mi, po rozłożeniu wyglądają jak spod żelazka! Naturalnie są takie części garderoby jak koszule powiedzmy, te muszą mieć kontakt z żelazkiem. Ale takie obrusy na ten przykład, to po wypraniu składam, do szafy, i dopiero przed założeniem na stół prasuję.
Serdeczności!
o wow! Ja zakroiłam rewiry prasowania - nie prasuję wszystkiego po kolei, ale jednak i tak dużo zostaje :D Z tym, że prasowanie akurat mnie odpręża i mogę w tym czasie np. obejrzeć coś czy posłuchać, a nie tracę na to czasu :)
UsuńSerdeczności!
Piękne zdjęcia! A z tymi nie wgranymi- co się odwlecze, to nie uciecze:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Dokładnie - tak, jak piszesz - wszystko ma swój czas :)
UsuńDobrego dnia!
Dawno mnie tu nie było, ale zmagamy się z choróbskami. U Ciebie jak zawsze magicznie <3 Mania już taka duża :* Całusy od Lenki i Filipka :)
OdpowiedzUsuńP.S. Co ciekawego czytasz?
Aniu:* dobrze ze jestes ! Duzo zdrowka dla Was! Dziękuję Ci za dobre słowo:) sciskamy z naszego Babinca:)
UsuńAktualnie biografię Grechuty :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękne zdjęcie kwiatków (to pierwsze). Bardzo podobają mi się też czarno-białe fotografie dzieciaczków ! :)
OdpowiedzUsuńWitaj Moja Pasjo!
UsuńDziękuję! Mam słabość do czarno-białych zdjęć :)
Pozdrawiam serdecznie!
Ja też nie przepadam za poniedziałkami a szczególnie takimi, które zaczynają się po feriach.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna galeria.
Pozdrawiam:)
Oj takie są jednymi z tych cięższych poniedziałków :/
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości, robota pali Ci się w łapkach... no ale jak się ma takie 2 wspaniałe pomocnice, to nie może być inaczej :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie wszystkie trzy dziewczyny, Agness <3
Agness :* Dziewczynki narzucają tempo prac :) Przynajmniej dzień szybko mija :)
UsuńPozdrawiamy <3