poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Nie lubię poniedziałków tydz. 3


Witam!


8:00 pobudka. Dzisiaj pospałyśmy. Powitało nas cudowne słońce i błękitne niebo.


 
Dzień zaczęłyśmy od śniadania, kawy, planowania wydatków na bieżący tydzień i listy zadań do wykonania na dzisiaj. Po śniadaniu ruszyłyśmy na zbiory. Najpierw rabarbar i mięta z domowego ogródka. Korzystamy z darów lata i gotujemy kompoty, na potęgę!
 
 
 


Od tego weekendu zajadamy się winogronem, który rośnie na naszym podwórku.



W powietrzu czuć jesień, która powoli wkrada się do domu. Lada chwila wrzosy ...
 



Drugie śniadanie i malowanie kolorowanek. W tym czasie biorę się za zaległe prasowanie i porządki w szafie. Odkładam za małe ubrania Zosi, sporą część rzeczy wystawiam do sprzedania. Wiele sweterków i sukienek w ogóle nie założyła. Na jesień planuję zmiany w sypialni, także wystawiam też kilka drobiazgów.


 
 
Przed planowaną drzemką jedziemy rowerem do Teściów. Zosia zachwycona. Kury, króliki, Babcia i Ciocia. Tyle szczęścia! Nie chce od nich wychodzić. Potem jedziemy do moich Rodziców na ogród. Będzie pyszny rosół - ulubiony Zosi. Gotuję wielki gar, wieczorem poporcjuję i zamrożę.
 
 
 
 
Uwielbiam! 
 
 
 
 
 
Wracamy na drzemkę. Zosia robi psikusa i nie chce spać, za to robi przegląd każdej możliwej książeczki. Ostatnio uwielbia, kiedy śpiewa się Jej różne piosenki, wyliczanki czy wierszyki, Powtarza w przeróżnych kombinacjach :) Od wczoraj hitem jest Lata ptaszek po ulicy - oczywiście z odpowiednio dobraną choreografią :) Po drzemce zostaje wspomnienie. Odwiedza nas Ciocia Jula i za chwilę już jest nowy pomysł na zabawę :)
 
 
 
 
 
Odprowadzamy naszego gościa do domu. Potem robimy wycieczkę rowerową, kolejną.
 
 


Przejażdżkę kończymy u naszych Sąsiadów, Przyjaciół.



 
 
Kąpiel, kolacja, sen. Zosia zasypia zanim zdążyłam sprzątnąć po wieczornych rytuałach. Pora na moje obowiązki. Porcjuję i mrożę rosół. Ścieram kurze i wycieram parapety, podlewam kwiaty. Jutro rano planuję wcześniej wyjść z domu, nie będzie czasu na porządki.
 

 
 
Mój wieczór dopiero się rozpoczyna. W tle Soyka, a przede mną Sztuka prostoty. Chwila na wieczorny odpoczynek po dniu w biegu. Lubię to tempo, chociaż czasami mam wrażenie, że nie wyrobię na zakręcie :)
 
 
 
 
 
Do napisania!



 
 

 

2 komentarze:

  1. Kochana marzę o takim spokojnym dniu. Czas na wszystko, i wszystko zrobione tak jak być powinno. Ciesz się chwilami w domu, czasem z Zosią. Wspomnienia bezcenne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę z tego, ile tylko mogę :) I dziękuję za to każdego dnia :)

      Dorotko, Ty dajesz z siebie wszystko - nie tylko w domu, pracy, ale przede wszystkim dajesz siebie całą dzieciom :*

      Usuń