Witajcie!
Mam wrażenie, że od ubiegłorocznego wpisu o pieczeniu pierników klik upłynął zaledwie miesiąc, a tu,w piątek, kuchnia znów pokryła się kołderką z mąki, dom wypełnił aromat pierniczków, a moje serce jeszcze bardziej przepełnione było czułością i miłością, kiedy słyszałam śmiech naszych Dziewczynek, a w tumanach unoszącej się mąki, widziałam ich roześmiane oczy. To jest magia. magia chwili. Magia, na którą czekałam całe życie!
Dla przypomnienia przepis na przepyszne pierniczki, które robię już 5(!)rok!
Potrzebujemy:
1kg mąki,
2 całe jaja,
4 łyżeczki sody,
1/2 szkl. mleka,
20 dag cukru,
50 dag płynnego miodu,
kostkę masła,
przyprawę do piernika (całe opakowanie),
płaską łyżkę kakao
Wykonanie:
1. Rozpuszczamy kostkę masła. Odstawiamy do schłodzenia.
2. Podgrzewamy mleko i dodajemy do niego sodę oczyszczoną.
3. Do miski wsypujemy mąkę i pozostałą część składników. Dodajemy mleko z sodą i schłodzone masło. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką.
4. Ciasto wyrabiamy na gładką masę, podsypując w razie potrzeby mąką.
5. Gotowe ciasto przekładamy do miski, szczelnie owijamy folią spożywczą, zabezpieczamy foliową reklamówką i odstawiamy w chłodne miejsce na kilka tygodni. Nasze będzie zabunkrowane na strychu, a ok. 18 grudnia znów zajmie zaszczytne miejsce na stolnicy :)
Ciasto może leżakować kilka tygodni, ale też tydzień, dwa dni, a nawet może być zużyte natychmiast. Należy je rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm. Pierniczki pieczemy 10 min w temperaturze 170 stopni (bez termoobiegu).
Wkrótce wrócę do Was ze zdjęciami choinki - bo pierniczki najlepiej smakują w jej blasku :)
Tymczasem, życzę Wam dobrego wieczoru,
do napisania!
Och jakbym oglądała kadry z naszej kuchni😉 uwielbiam te małe rączki przy pracy 😊😊😊❤❤❤ Nasze Dzieci właśnie w ten sposób budują swoje wspomnienia z dzieciństwa mam nadzieję że będą to piękne wspomnienia! Buziaczki dla Was Dziewczyny 😘😘😘
OdpowiedzUsuńTereniu, będą! Nie może być inaczej - wszak same o to dbamy. Te drobne czynności, zajęcia, przyjemności budują dzieciństwo naszych dzieci. Niech będzie ono magiczne, pełne miłości, zrozumienia, rozmów o życiu i tradycji.
UsuńBuziaki!
U nas była próbna partia z ciasta last minet. Te dojrzewające jeszcze lezakuje. Mamy podobne przepisy lecz wykonanie inne. Śliczne zdjęcia aż czuć zapach i słychać śmiech
OdpowiedzUsuńDorotko, musze wypróbować Twój przepis. Wciąż czekam na przepisy kremów do tortów :)
UsuńChyba każdy z nas ma swój sprawdzony przepis na pierniczki, często stosowany od lat. Wasze z pewnością są pyszne, zwłaszcza, że nabrały jeszcze mocy :-) To wspólne pierniczenie jest cudowną chwilą, magiczną i jedyną w swoim rodzaju! Czekam z niecierpliwością na zdjęcia Panny Zielonej (Jasio teraz śpiewa w kółko piosenkę o choince) :-) Serdeczności! PS. Muszę nabyć taką stolnicę, to wersja zwijana, prawda?
OdpowiedzUsuńJasio obrał świetną nutę! :D Az mi zagrało w głowie :D Zdjęcia wkrótce będą.
UsuńStolnica Ikea - zwija się koncertowo :D
No proszę, jakie pomocnice Ci rosną! Przydałaby mi się taka synowa, bo u mnie niestety same chłopy w domu...
OdpowiedzUsuń;)))
Dorotko :) Zosia to gosposia samosia :D
UsuńJak ja kocham do was zaglądać <3 tu zawsze tak magicznie <3 :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam! <3
Aniu! Miło mi, bardzo miło! Wracaj do pisania!
UsuńI ja wczoraj upiekłam, dziś ozdabianie. Chociaż wcale nie miałam w planach w tym roku pierniczków. Ale mieliśmy do szkoły na wigilię przynieść coś domowego. Więc są :)
OdpowiedzUsuń