Mała przerwa we wspólnym odliczaniu... W sobotę byliśmy odcięci od prądu. Ewakuowałyśmy się do mojej Siostry i Taty. Było gwarnie, rodzinnie i wesoło. Dzisiaj nadrabiałyśmy domowe obowiązki i przyjemności :)
Jak tylko w kuchni zapachniało rosołem, zabrałyśmy się za pieczenie. Nasze ciasto na świąteczne pierniczki nabiera jeszcze mocy :) będziemy je piec w przyszły weekend. Tymczasem wypróbowałam przepis od mojej Koleżanki - ciasteczka korzenne wyszły przepyszne! A ile było przy nich radości! Chyba tylko mąki było więcej :)
Dzisiaj zapłonęła druga świeca!
Już od tygodnia cieszymy się naszą choinką. Jest - niezmiennie - w bieli, srebrze i szkle. Co roku dokupuje kilka sztuk jakiś ozdób. W tym roku zauroczyły mnie kryształki z Pepco.
Kiedy choinka, Leśna dama,
Włosy już swoje stroje,
A w kuchni ciasto piecze mama,
Aż pachnie na pokoje,
Wszystkich ogarnia podniecenie,
Nas i sąsiadów z bloku...
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku.
( Ludwik Jerzy Kern)
Grudzień to czas, kiedy zaczytuję się w książkach z Bożym Narodzeniem w tle. W ubiegłym roku skompletowałam sobie kilka pozycji. W tym również :) O tym w kolejnych wpisach :) do zaczytania!
Uwielbiam świąteczny klimat :)
OdpowiedzUsuńJa nim się delektuję. Z roku na rok coraz mocniej, pełniej, intensywniej :)
UsuńPozdrawiam!