poniedziałek, 26 października 2015

Nie lubię poniedziałków tydz. 12.

Dzień dobry!
 
Zosia od kilkunastu dni wstaje bardzo wcześnie. Dzisiaj kierowniczka zamieszania zarządziła pobudkę o 4, znów. Chyba już się powoli do tego przyzwyczaiłam :) Zrobiłyśmy sobie bajkowy poranek.
 
 
Zawsze staram się upatrywać w sytuacjach, które na pozór wydają się kiepskie, dobrych stron. I tak doszukałam się kilku plusów :) O godz. 7 dom był już posprzątany, obiad podszykowany, prania zrobione. Jednym słowem: bajka! Dzień wolny od obowiązków. Nawet poranną kawę, wyjątkowo, wypiłam ciepłą :) bo Zosia o 6 usnęła. I spała do 9. Zdążyłam też przejrzeć gazetki promocyjne. W związku z czym mam ogłoszenie parafialne :) Mamy Dziewczynek od 2 listopada w Lidlu znajdą m.in. sukienki i spódniczki z dzianiny.
 
 
W Biedronce z kolei składane pudełka  - te z zestawu, mamy z ubiegłego roku, są naprawdę solidne.
 
 

 Dzisiaj w Pytaniu na Śniadanie prowadzący poruszyli temat jakże adekwatny do mojego cyklu o poniedziałku :)
 
 
Po pokolorowaniu stosu malowanek przyszła pora na kolejne artystyczne zajęcia. Ostatnio dużo lepimy z ciastoliny. Zojka wspaniale sobie radzi z robieniem kulek i wałeczków. Z pełnym skupieniem zwija z nich ślimaki i robi pizzę.
 
 
 
Była też przerwa na kawę na kolanie. Dosłownie :)
 
 
O 14 Zosia usnęła. Spanie w dzień? Już zdążyłam zapomnieć jakie to uczucie, mieć wolne dwie godziny :) Ale nie próżnowałam. W jadalni na stole pojawił się biały obrus, kwiatom dostał się prysznic, a zabawki Zosi zostały poddane przeglądowi. Nie umiem spać w dzień, za to wiem jak produktywnie wykorzystać ten czas. Lubię to uczucie, kiedy wszystko, co sobie zaplanowałam, zostało zrobione. Czasami - a nawet i cześciej - po drodze robię milion innych drobnych rzeczy, ale wyznaję zasadę, że jeżeli mam do zrobienia coś, co zajmuje mniej niż 3 min, robię to natychmiast.
 
 
 
Dzisiaj miałyśmy brokułowy obiad. Zupa brokułowa z dużą ilością koperku i zapiekanka makaronowa. Zmodyfikowałam trochę ostatnio wykonaną wersję klik. Wyszła pyszna!
 
 
 
 

 
 
Późnym popołudniem miałyśmy okazję podziwiać taki cudny widok.
 
 
Po wieczornej toalecie - tradycyjnie - wybór książki do czytania. Po okładkach widać, po które Zosia najczęściej sięga :) W ubiegłym tygodniu skończyłyśmy czytać Dzieci z Bullerbyn. To moja ukochana książka z dzieciństwa. Przeczytałam ją chyba z 50 razy! I nie wiem komu większą frajdę sprawia jej  czytanie :)

 
Zosia kaszle, a ten magiczny plasterek ( w połączeniu z syropem, który Maleńka uwielbia!) ma przegonić kaszel. Razem z Po przeczytałyśmy kilka wierszyków i przyszła pora na sen. Mimo długiej drzemki, Zojka zasnęła w miarę szybko i wcześnie. Mam nadzieję, że ta noc będzie bez okrzyku: Mamo, wstałam! Idę się bawić :D

 
 
Zosieńka śpi. Z kubkiem herbaty, delektując się ciszą, zerkam za okno. Wszechobecna mgła. Jeszcze kilka dni i przestanę myśleć o jesieni - zacznę odliczać dni do Świąt Bożego Narodzenia. Moich ukochanych. Co roku wyczekiwanych z tą samą niecierpliwością. Wyjątkowych, od kiedy jest z nami Zosia. Prawdziwie rodzinnych. Naszych.

 
  Dobrej nocy, Kochani!

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam Was czytać ! Z niecierpliwością czekam na następny poniedziałek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :* jest mi niezmiernie miło!

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. I jak tu nie lubić poniedziałków skoro to taki dobry dzień :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej się przekonuje do poniedziałków :)

      Ściskam!

      Usuń
  3. Sporo się dzieje:-) Ja już zapomniałam jak to jest z takimi maluszkami:-) Ale to fakt, że dzień jest o wiele dłuższy.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czas biegnie mi nieubłagalnie za szybko :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Wcześnie zaczynacie dzień :)))
    Ja ciągle jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości i bardzo, bardzo podoba mi się to, że każdą nawet trudną, czy uciążliwą sytuację, starasz się odbierać pozytywnie. Uwielbiam takich ludzi <3
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak dobre słowo <3 Staram się :* Ściskam!

      Usuń
  5. Ja cieszę się jesienią. Jest piękna i cudowna taka kolorowa. Ale fakt faktem pierwszy raz czekam na Święta bardziej niż zawsze. Prawie tak samo jak wtedy kiedy miałam kilka lat. Wszystko dlatego że będziemy spędzać pierwsze święta we własnym domu. Co roku od 9 lat odkąd jesteśmy ze sobą zawsze robiliśmy świąteczne uniki. Boże Narodzenie pod palmami u znajomych w Irlandii, na leżaku a teraz... w domu przy choince, przy pieczeniu lepieniu pierogów sprzątaniu... eh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, aby każde kolejne Święta były wyczekiwane tak, ja te :) W swoim domu taki czas nabiera wyjątkowej magii :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ty wiesz :*

    Juz nie trzeba komentowac! :)

    OdpowiedzUsuń