Witajcie!
Za nami kolejny lutowy poniedziałek. Z każdym mijającym tygodniem odliczam dni do wiosny. Z każdym kolejnym tęsknię coraz bardziej za słońcem i zielenią za oknem. Póki co jest buro, mokro i wietrznie. Dzisiaj cały dzień spędziłyśmy w domu. Leniwie. Sami zobaczcie :) Większość dnia upłynął nam na czytaniu książek i zabawie.
Zaraz po śniadaniu Zosia zabrała się za kolorowanie...
...by po chwili wrócić do łóżka i czytać ulubioną książkę :)
Po drugim śniadaniu Zosia urządziła przegląd piosenki :) Repertuar ma bardzo bogaty, także koncert trwał dobrą godzinę.
W międzyczasie "publiczność" miała chwilę na herbatę :)
Zosieńka co chwilę wymyślała nowe zabawy :)
Po drzemce i obiedzie przyszła pora na inhalacje. Od nowa walczymy z kaszlem :(
A na deser ukochana książka :)
Wieczorny rytuał zaczęłyśmy chwilę przed 19. Kąpiel, kolacja, wietrzenie pokoju. Chwilę przed 21 Zosia spała.
I ja mówię Wam dobranoc.
Do napisania!