sobota, 15 września 2018

W królestwie Zofii. Zmiany...

Kochani!

Dzisiaj wklejam zdjęcia z pokoju Zosi. Zmiany w nim nastąpiły już z początkiem lutego. Ich Sprawczynią  była Marysia :) Nasze Marysiątko, z uporem maniaka, zaczęło wówczas wychodzić z  łóżeczka, górą! Nie pomogło wyjęcie szczebelków. Mysia wciąż podążała tą sama trasą. Skoro sprawy obrały taki bieg, zdecydowaliśmy, że nasze skoczne dziecię zacznie spać w dużym łóżku. Tym sposobem, Marysia odziedziczyła łóżko po Zosi, a u Zoni pojawił się ikeowski Hemnes. Był to początek zmian, które planowałam od dłuższego czasu.



Największą zmianą jest nowe łóżko i biurko. Stoliczek i niskie krzesełka odziedziczyła Marysia, a Zosia ma teraz prawdziwy kąt do prac plastycznych.


W pokoju króluje biel. Odświeżyłam kolor ścian, który pasuje tu idealnie. Jest doskonałym tłem dla mebli i przyjmie dodatki w każdym kolorze. U Zosi jest to brudny róż, zieleń i ciemny beż.A wśród nich zające, króliki. Ukochane Zojki :)





Nad łóżkiem powstała galeria, której zawartość zmienia się wraz z porami roku i okolicznościami. Część obrazków to okładki zeszytów, Zosi prace plastyczne i kartka z książki, którą 1,5 roku temu wyrwała Marysia!


Druga strona pokoju :) Niezastąpiony kallax!





Detale :)





Miejsce na książki z biblioteki :)



A tak wyglądał pokój Zosi dwa lata temu klik


Do napisania!

czwartek, 13 września 2018

Nie lubię poniedziałków #21

Witajcie!

Kolejna przerwa w pisaniu, spowodowana problemami technicznymi... Nareszcie mamy stałe łącze, także wracam z zaległym wrześniowym poniedziałkiem :)

Pobudka o 5.30. Budzik zazwyczaj mam ustawiony na godz 6.15, jednak Marysia okazała się szybsza od niego. Ostatnie kilka dni wstaję o 5.30. Dzięki tej dodatkowej godzinie mam czas, aby na spokojnie wszystko przygotować :)
 


Ciepła kawa i kalendarz.Obowiązkowi towarzysze wrześniowych poranków. Po wakacyjnej przerwie, wróciłam do spisywania planów dnia.


Dziewczynki wstały po 6. Śniadanie do przedszkola i domowe już na nie czekało. 


  W tym roku Zosia jest już przedszkolnym Starszakiem, Sową :)


Zosia zostaje w przedszkolu, a my z Marysią pędzimy na zakupy :) Skończyły się czasy siedzenia w wózku. Teraz mam pomocnicę :)


 Na rynku kupujemy wrzosy i złocień. Czuć jesień...


W drodze powrotnej wstępujemy do Pepco


Przymiarki :)


Wracamy do domu. Przed drzemką wybieramy się jeszcze na spacer i przynosimy bukiet :) Orzechy są stałym punktem dnia. Dziewczynki codziennie szukają ich pod drzewem :)




Marysia śpi, a ja w tym czasie odhaczam z listy domowe obowiązki. Pranie, gotowanie obiadu, prasowanie. Dzisiaj drzemka jest ekspresowa. Zaraz jak tylko Marynia kończy obiad, pędzimy po Zosię do przedszkola, a potem na zajęcia z języka angielskiego. Korzystamy z pięknej pogody. Po powrocie do domu, Dziewczynki pomagają sadzić wrzosy i złocień. Lawenda kwitnie kolejny raz <3



Popołudniem uciekamy jeszcze na Działki. Tam dzieci mają raj!


Z pierwszym dniem września udało się przestawić Dziewczynki na wcześniejsze wieczory. Juz po 19 są w łóżkach. Kiedy Marysia śpi, Zosia jeszcze czeka z ksiażką <3


Po godzinie 22 nadchodzi mój czas  :) 


Do napisania wkrótce!

poniedziałek, 3 września 2018

Sierpniowe wspomnienia...

Kochani!

Z dnia na dzień, solennie, obiecuję sobie, że w końcu usiądę i dopracuję moje wpisy, aby móc je w końcu opublikować. Sierpniowe zawirowania i domowe remonty skutecznie mi to uniemożliwiły. Powoli kończymy te jesienno-zimowe przygotowania i lada dzień powinnam rozpocząć ostatteczne generalne porządki. Nareszcie!

 Wrzesień od zawsze kojarzył mi się z początkiem roku szkolnego, ale odkąd Zosia jest przedszkolakiem, stał się też miesiącem wzmożonej organizacji i planowania. Lipiec i sierpień rządziły się swoimi prawami. Obowiązkowe wyjazdy, pilne sprawy wdrażały się samoistnie w nasze dni. Od soboty na nowo rozpoczęłam przygodę z kalendarzem i notesem. Planując ten tydzień i przygotowując listę rzeczy do zrobienia, widzę jak wiele nas czeka. Tymczasem, wracam do sierpniowych zdjęć, by nacieszyć serce naszym rodzinnym czasem i zapamiętać te ulotne chwile. Za moment jesień. 

To właśnie w sierpniu cieszyliśmy się tymi kilkoma dniami w Białce. Za rok wrócimy! 



Nie wyobrażam sobie odpoczynku bez książki! 


Radość!  


Sierpień ewidentnie był miesiącem jabłek i śliwek. Kompoty i ciasta królowały.


Leniwe wieczory ...


 Kolejne przeczytane książki :)



 I kawa oczywiście :) Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. To mój poranny rytuał.


Wraz z początkiem sierpnia przyszła pora na zmiany. Mocno skróciłam włosy :)


 Kolejowe wyprawy zazwyczaj kończyły się tak :)



I tak :)

 

 Comiesięczna, obowiązkowa, wizyta w bibliotece :)



Natury nie oszukasz :)


33 urodziny i tort od Zosi <3


 Popołudniami pomagałam malować budynek gospodarczy u mojego Taty :)


 W międzyczasie kontrolna wizyta u stomatologa...


I znów babskie remonty ...
 

I wyprawy po towar :)


Z pomocą Dziewczynek udało się uzyskać zadawalający efekt :)


Lada dzień wracam z wnętrzarskimi wpisami. Pokoje Dziewczynek przeszły mocne zmiany, a w salonie i sypialni pojawiły się kolory :) Nawet kuchnia przeszła lekką metamorfozę :) I mimo, że czeka mnie jeszcze sporo pracy, to bardzo mnie ten stan rzeczy cieszy. Powoli wprowadzam jesienne akcenty i zbieram pomysły, jak efektywnie spędzać te nadchodzące, długie wieczory :)

Do napisania!