piątek, 30 października 2015

Zielono mi... wianek i kule z mchu

Witajcie Kochani!

Ostatnio jesienne poranki spędzamy na wędrówkach leśnymi drogami. Zosia pod kępkami mchu wytrwale szuka krasnoludków, o których uwielbia słuchać. Spacerujemy więc i opowiadamy sobie przygody skrzatów :)

 
 
 
To właśnie mech jest bohaterem dzisiejszego wpisu  :) Szukając, owych skrzatów, przyszło mi na myśl, dlaczego by nie wykorzystać tego leśnego dywanu do jesiennych dekoracji. Chwila namysłu, dwie reklamówki mchu, gazeta, nitka i gotowe!
 
Najpierw zdecydowałam się zrobić wianek. Podkład styropianowy zalegał już jakiś czas w szufladzie. Jeżeli nie macie takiego, może to być zwykły drut uformowany w kształcie koła lub serca (ile głów, tyle pomysłów), który należy owinąć gazetą. Sami zobaczcie jakie to proste, a jakie efektowne.




 
Wieniec można udekorować na wiele sposobów. Mój dostał jedynie wstążkę, ale za jakiś czas przystroję go światełkami :)




 
Jako, że moja prawa dłoń - Zosia - dokładała do siatki coraz więcej mchu, zostało go naprawdę sporo. Nie miałam już żadnych gotowych podkładów, ale z gazety uformowałam różnej wielkości kule, które okręciłam zwykłą nitką. Potem okładałam ją mchem. Operując napięciem nitki uzyskacie albo kulę o sterczącym mchu, albo bardziej gładką. Moje wyszły pośrodku :)


 
Część z nich znalazło miejsce w salonie.



 
A reszta towarzyszy teraz wrzosom. Jeżeli wiecie, że Wasze kule na pewno znajdą się na zewnątrz, warto najpierw w gazetę zawinąć słusznej wielkości kamień. Wiatr nie będzie straszny :)




Wieniec czy kule można wykorzystać na rozmaite sposoby. Już mam kolejne pomysły na ich zastosowanie.

Do następnego!


 

 

 

poniedziałek, 26 października 2015

Nie lubię poniedziałków tydz. 12.

Dzień dobry!
 
Zosia od kilkunastu dni wstaje bardzo wcześnie. Dzisiaj kierowniczka zamieszania zarządziła pobudkę o 4, znów. Chyba już się powoli do tego przyzwyczaiłam :) Zrobiłyśmy sobie bajkowy poranek.
 
 
Zawsze staram się upatrywać w sytuacjach, które na pozór wydają się kiepskie, dobrych stron. I tak doszukałam się kilku plusów :) O godz. 7 dom był już posprzątany, obiad podszykowany, prania zrobione. Jednym słowem: bajka! Dzień wolny od obowiązków. Nawet poranną kawę, wyjątkowo, wypiłam ciepłą :) bo Zosia o 6 usnęła. I spała do 9. Zdążyłam też przejrzeć gazetki promocyjne. W związku z czym mam ogłoszenie parafialne :) Mamy Dziewczynek od 2 listopada w Lidlu znajdą m.in. sukienki i spódniczki z dzianiny.
 
 
W Biedronce z kolei składane pudełka  - te z zestawu, mamy z ubiegłego roku, są naprawdę solidne.
 
 

 Dzisiaj w Pytaniu na Śniadanie prowadzący poruszyli temat jakże adekwatny do mojego cyklu o poniedziałku :)
 
 
Po pokolorowaniu stosu malowanek przyszła pora na kolejne artystyczne zajęcia. Ostatnio dużo lepimy z ciastoliny. Zojka wspaniale sobie radzi z robieniem kulek i wałeczków. Z pełnym skupieniem zwija z nich ślimaki i robi pizzę.
 
 
 
Była też przerwa na kawę na kolanie. Dosłownie :)
 
 
O 14 Zosia usnęła. Spanie w dzień? Już zdążyłam zapomnieć jakie to uczucie, mieć wolne dwie godziny :) Ale nie próżnowałam. W jadalni na stole pojawił się biały obrus, kwiatom dostał się prysznic, a zabawki Zosi zostały poddane przeglądowi. Nie umiem spać w dzień, za to wiem jak produktywnie wykorzystać ten czas. Lubię to uczucie, kiedy wszystko, co sobie zaplanowałam, zostało zrobione. Czasami - a nawet i cześciej - po drodze robię milion innych drobnych rzeczy, ale wyznaję zasadę, że jeżeli mam do zrobienia coś, co zajmuje mniej niż 3 min, robię to natychmiast.
 
 
 
Dzisiaj miałyśmy brokułowy obiad. Zupa brokułowa z dużą ilością koperku i zapiekanka makaronowa. Zmodyfikowałam trochę ostatnio wykonaną wersję klik. Wyszła pyszna!
 
 
 
 

 
 
Późnym popołudniem miałyśmy okazję podziwiać taki cudny widok.
 
 
Po wieczornej toalecie - tradycyjnie - wybór książki do czytania. Po okładkach widać, po które Zosia najczęściej sięga :) W ubiegłym tygodniu skończyłyśmy czytać Dzieci z Bullerbyn. To moja ukochana książka z dzieciństwa. Przeczytałam ją chyba z 50 razy! I nie wiem komu większą frajdę sprawia jej  czytanie :)

 
Zosia kaszle, a ten magiczny plasterek ( w połączeniu z syropem, który Maleńka uwielbia!) ma przegonić kaszel. Razem z Po przeczytałyśmy kilka wierszyków i przyszła pora na sen. Mimo długiej drzemki, Zojka zasnęła w miarę szybko i wcześnie. Mam nadzieję, że ta noc będzie bez okrzyku: Mamo, wstałam! Idę się bawić :D

 
 
Zosieńka śpi. Z kubkiem herbaty, delektując się ciszą, zerkam za okno. Wszechobecna mgła. Jeszcze kilka dni i przestanę myśleć o jesieni - zacznę odliczać dni do Świąt Bożego Narodzenia. Moich ukochanych. Co roku wyczekiwanych z tą samą niecierpliwością. Wyjątkowych, od kiedy jest z nami Zosia. Prawdziwie rodzinnych. Naszych.

 
  Dobrej nocy, Kochani!

czwartek, 22 października 2015

Zarządzanie budżetem domowym

Dzień dobry!
 
Dzisiaj słów kilka o zarządzaniu budżetem domowym. Od dłuższego czasu prowadzę zeszyt miesięcznych wydatków. To pozwala mi na rozsądne wydawanie pieniędzy. Wiem na co mogę sobie pozwolić w danym miesiącu. Co więcej, planuję z wyprzedzeniem większe wydatki i staram się regularnie odkładać pieniądze na ten cel. W sieci znajdziecie mnóstwo arkuszy kalkulacyjnych przychodów i rozchodów w ustalonym przedziale czasowym. Korzystałam z kilku. Podobnie jak z aplikacji na telefon. Jednak u mnie najlepiej sprawdza się zbieranie paragonów i zapisywanie wydatków w zeszycie. Od czego zacząć?

Krok 1 Dochody a wydatki
 
Przede wszystkim należy się przyjrzeć domowym finansom. Skalkulować dochody i skrupulatnie spisywać wszystkie wydatki. To pozwoli określić na co najwięcej wydajemy.
 
Krok 2 Racjonalne gospodarowanie
 
W moim zeszycie pierwszą rubryką są opłaty stałe (oszczędności, abonamenty telefoniczne, opłaty telewizyjne, zdrowie,  prąd, woda etc.) Warto się zastanowić czy wszystkie z tych opłat są konieczne ( np. duży abonament telewizyjny, kiedy faktycznie mało czasu spędzamy oglądając telewizję) i które można zmniejszyć albo też zrezygnować z nich. Należy też pamiętać o opłatach rocznych ( ubezpieczenie domu, auta, przeglądy techniczne, podatki od nieruchomości, opłaty śmieciowe) i wydatkach okazjonalnych, takich jak urodziny czy prezenty świąteczne. Tego typu opłat jest  całkiem sporo, dlatego co miesiąc odkładam określoną kwotę na ten cel.
 
Krok 3 Kontrola
 
To trudne, ale do zrobienia. U mnie działa to na zasadzie kopert :) Miesięczną kwotę pieniędzy dzielę i lokuję w podpisanych kopertach.  Można to zrobić na dwa sposoby: albo podpisać koperty tygodniami (jedna koperta, to jeden tydzień wydatków, bez względu na to, na co mamy je wydać) lub kategoriami ( zakupy spożywcze, chemia, rozrywka, hobby ). Zapisywanie wydatków w połączeniu z określeniem wysokości wydatków na dany tydzień, pozwala mi na to, że nie wydaję więcej niż zaplanowałam. Kiedy jakaś koperta nie zostaje opróżniona do końca, wtedy odkładam te pieniądze i zapominam o nich :P Od jakiegoś czasu staram się unikać płacenia kartą. Pieniądz, którego nie widzę, o wiele łatwiej wydaję.




Jak zaoszczędzić?

1. Zmiana nawyków
 
Jakich? Odpowiem - każdych z możliwych. Na początek żywieniowych. Do tej pory naprawdę duże sumy wydawałam na jedzenie, niekoniecznie zdrowe. Staram się z tym walczyć i idzie mi coraz lepiej, a to też dzięki temu, że zdecydowałam się na ...

2. Planowanie tygodniowego menu
 
To pozwala mi na kupowanie produktów, które faktycznie zjemy. Nie lubię wyrzucać jedzenia, za to lubię robić zapasy. W ostatnim czasie sporo się ich ubierało, dlatego dwa razy w tygodniu są obiady z ich zastosowaniem ( na półkach w spiżarce znajdziecie hurtowe ilości kasz, pomidorów w puszce i makaronów - taka moja słabość :D ) Przy planowaniu obiadów niezbędna jest...

3. Lista zakupów

Must have! Bez niej się nie ruszam. Można robić listy tygodniowe, miesięczne. U mnie zazwyczaj - dwutygodniowe. Jak wiecie jestem maniaczką list, wszelakich. W spisie posiadam listy zakupów świątecznych (tradycyjne potrawy ułatwiają jej spisanie) , chemii domowej (u Was też zawsze wszystko kończy się w tym samym czasie? ). Listy robię przeważnie w oparciu o ...

4. Gazetki promocyjne

Tu świetnie sprawdza się aplikacja na telefon. Na bieżąco dostaję najnowsze oferty i mogę je przejrzeć w każdej chwili.

5. Zakupy internetowe

Ozłocić tego, kto je wymyślił! Bez kolejek, przepychanek, wyrywania sobie z rąk.Uwielbiam! Mogę się zastanowić nad tym, czy faktycznie potrzebuję danej rzeczy i wrócić po nią do kasy, bez stania w korkach :)


Ostatnio postanowiłam porównać ceny produktów w poszczególnych sklepach.  Najczęściej kupuję w trzech - dwóch większych (raz na tydzień/dwa) i wiejskim sklepie (co drugi dzień codzienne zakupy, typu chleb czy owoce). Zebrałam paragony z poprzedniego miesiąca i zrobiłam wyliczenie porównujące ceny najczęściej kupowanych produktów: mleko, masło, serek wiejski, serek waniliowy, warzywa na patelnię, frytki mrożone, mąka, drożdże. Nie brałam pod uwagę mięsa, wędlin, owoców, warzyw oraz chemii. Najbliżej mi do Biedronki i tam kupuję najczęściej - jednak jak się okazało z moich wyliczeń, wcale najtaniej nie jest.  Najtańsze zakupy są w Lidlu. W miejscowym sklepie zostawiam - przy liście wyżej wymienionych produktów - ponad 6 zł więcej niż, jakbym zrobiła te zakupy w Lidlu. Niby niewiele - jednak... jeżeli zrobię te zakupy 10 razy miesięcznie, mam już oszczędność ponad 60 zł, co w skali roku daje niezłą sumę :)
 
A czy Wy macie swój system zarządzania domowych budżetem?

poniedziałek, 19 października 2015

Nie lubię poniedziałków tydz. 11.

Witajcie!
 
To był ciężki dzień. Dobrze, że już się kończy. Poranek nie zwiastował pięknej pogody. Wręcz przeciwnie. Było mglisto, mokro i zimno. Zanim Zosia wstała, zdążyłam ugotować zupę brokułową, zrobić racuchy z jabłkami i zaplanować resztę dnia.

 

09:00 Zosieńka przywitała dzień. W dobrym humorze, mimo że poszła spać o 3 nad ranem. Po śniadaniu zajęła się zabawą, a ja w tym czasie dokończyłam porządki w komodzie i w szafie.


 

Przyszła pora przygotować ciepłe swetry i szale. Długo odwlekałam ten moment, ale nie ma odwrotu. Pora na cieplejsze ubrania.

 
Po drugim śniadaniu wyszłyśmy na dwór. Pogoda rozpieszczała nas do wieczora! Obowiązkowo spacery z wózkiem i lalką - pierwszą lalką, którą Zosia dostała od Babci- oraz postoje w kałużach.  Udało się też popracować w ogródku, uprzątnąć w garażu i schować piaskownicę. Wygrabiłyśmy też  resztę liści, których każdego dnia coraz mniej...

 
Przyniosłyśmy też trochę jesiennych dóbr :) Znów będzie krem z dyni :)
 


Zosia dzisiaj nie spała w dzień. Czas odpoczynku po obiedzie wykorzystałyśmy na zabawę i opowiadanie książeczek :)

 
 
 
Przed wieczorem wyszłyśmy jeszcze na spacer. Jeszcze kilka dni temu odśnieżałam wokół domu, a dziś cieszyłyśmy się ciepłą jesienną aurą.


Nadszedł czas wieczornych rytuałów i obowiązków. Udało mi się jeszcze poprasować, zanim przyszła pora wieczornego czytania.
 
 
Do tej pory Zosieńka zasypiała przy kołysankach. Od kilku dni słowo śpiewane wyparły  książki  :) Niezmiernie mnie to cieszy! Uwielbiam czytać, mam nadzieję, że Zosia także to pokocha, a wszystkie znaki na ziemi i niebie, póki co, na to wskazują. Także wieczorami czytamy u Zosi w pokoju.
 
Teraz ja uciekam do swoich książek. Za to uwielbiam te długie jesienne wieczory. Za tę chwilę przy migocących świecach...
 




Dobrej nocy!

piątek, 16 października 2015

7 kosmetycznych hitów #1

Witajcie!
 
Dzisiaj mam dla Was pierwszą część moich kosmetycznych hitów. Zanim zdecyduję się na jakiś kosmetyk, sporo czytam w sieci. Zazwyczaj korzystam z KWC - kopalnia opinii :)

 
 
1. AA Long 4 Lashes serum przyspieszające wzrost rzęs
 
Długo zastanawiałam się nad tym preparatem, cena skutecznie mnie zniechęcała. Skusiłam się jednak i to była jedna z lepszych decyzji. Serum jest rewelacyjne! Efekty są zauważalne już po 2 tygodniach! Serum widocznie wydłuża, zagęszcza i poprawia kondycję rzęs. Odżywka jest bardzo wydajna, wystarcza na długi czas. Był czas, kiedy jej nie używałam, a rzęsy nadal były długie i gęste. Obecnie używam jej co 2-3 dni. Najlepszą cenę znalazłam tutaj klik

 
2. AA Long 4 Lashes serum przyspieszające wzrost brwi
 
Kolejna odżywka i kolejny efekt wow ! Moje brwi już po dwóch tygodniach kuracji mocno się wzmocniły i zagęściły. Wydaje mi się także, że są sporo ciemniejsze niż wcześniej. Efekt utrzymuje się mimo stosowania serum co 2-3 dni. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed i po zastosowaniu AA Long 4 Lashes - jak dla mnie, efekt spektakularny.
 
 
3. Regenerum serum regenerujące do paznokci
 
Odżywek do paznokci wypróbowałam wiele. Tę poleciła mi moja Siostra. To był strzał w dziesiątkę. Preparat rewelacyjnie poradził sobie z moją płytką - zniszczoną po hybrydzie. W ciągu tygodnia była już znacząca poprawa. Po 3 tygodniach stosowania, mogę śmiało powiedzieć, że nie pamiętam kiedy, miałam paznokcie w tak dobrej kondycji. Wzmocnione, nawilżone, zregenerowane i bez przebarwień. Na początku kuracji stosowałam Regenerum dwa razy dziennie, obecnie  - co drugi dzień, albo i rzadziej. Ceny serum wahają się nawet do 20 zł - najtaniej znalazłam tu klik.


4. Ziaja liście manuka, pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom
 
Bardzo popularna seria kosmetyków w bardzo przystępnej cenie, z rewelacyjnymi opiniami. Pierwszy raz użyłam jej kilka miesięcy temu. Od tamtej pory jestem jej wierna :) Używam 3 razy w tygodniu. Jak dla mnie wystarczająco, by utrzymać efekt świetnie oczyszczonej cery. W połączeniu z zresztą preparatów z serii liść manuka, daje świetne efekty.


5. Acnosan T, płyn
 
Odkryty przez moją Przyjaciółkę, więc brałam w ciemno :) Nie zawiodłam się! Płyn kosztuje ok. 7 zł, działa antybakteryjnie, złuszczająco i łojotokowo. Jest rewelacyjny. Świetnie radzi sobie z wypryskami, nie przesusza ani nie przetłuszcza cery. Jest bardzo wydajny i ogólnodostępny.
 
 
6. Podopharm professional, maść do popękanej i zrogowaciałej skóry stóp
 
Odkrycie lata! Moje pięty - zwłaszcza latem - narażone są na podrażnienia i zrogowacenia. Bieganie w japonkach lub boso robi swoje. Tę maść poleciła mi moja Bratowa - Olu, ja i moje pięty dziękują Ci, raz jeszcze :) Maść działa natychmiastowo. Pięty w przeciągu kilku dni goją się. Preparat zawiera mocznik (25%) i prowitaminę B5, które wpływają na miękkość i elastyczność skóry oraz zapobiegają ponownemu rogowaceniu. Polecam!
 
 
7. Krem do rąk kozie mleko
 
Jak dla mnie - najlepszy! Krem doskonale nawilża, natłuszcza, a nawet delikatnie rozjaśnia naskórek rąk. Bardzo dobrze i  łatwo się wchłania. Długotrwale chroni ręce i nawilża. Jest bardzo wydajny.
 
 
Czy też macie swoje kosmetyczne hity?