poniedziałek, 18 stycznia 2016

Nie lubię poniedziałków #3

Witajcie!
 
Za nami aktywny tydzień. W większości offline. W większości poza domem. Obiecałam sobie, że ten tydzień będzie spokojniejszy, chociaż dzisiaj znów byliśmy od rana "w terenie" a mimo że jest godz. 21, to wcale nie zwiastuje ona końca dnia.
 
To był jeden z tych poniedziałków, kiedy szybko zaczęliśmy dzień. Pan Mąż był jeszcze dzisiaj w domu, także poranne obowiązki były podzielone na dwie pary rąk :)
 
Na dzień dobry moja azalia ukazała kolejne rozkwitnięte pąki :) Storczyk powinien brać z niej przykład :P

 
Śniadanie, poranne mleko, lista zadań i zakupów na dzisiaj. I ciepła herbata na rozgrzanie przed maratonem na mieście.

 
W tym czasie, kiedy skrupulatnie notowałam listę zakupów, Zosia zajęła się kolorowaniem. Praca twórcza trwała krócej niż zazwyczaj, ponieważ już przed 9 byliśmy w drodze.

 
Zakupy spożywcze zajęły sporo czasu. Zaraz po powrocie do domu i rozpakowaniu zakupów, Pan Mąż pojechał na wizytę do okulisty, a my z Zosią zabrałyśmy się za obiad. Sałatka brokułowa i grillowana pierś z kurczaka - dla Szefowej Kuchni, dodatkowo frytki z piekarnika :)



 
Zosia, mimo wczesnej porannej pobudki, miała późna drzemkę. W tym czasie ogranęłam rozgardiasz w domu. Chwilę później już jedliśmy obiad. A po obiedzie kilka partyjek Peppy :)
 
 
Zabawy z Tatą są najlepsze!

 
Mimo że zdjęcie jest słabe jakościowo, to zapisuję je do ulubionych! Najcudowniejszy widok - śmiejące się oczy Dziecka <3

 
I tym zdjęciem, Kochani, mówię Wam dobranoc, chociaż dla nas ten wieczór będzie jeszcze trwał. Zosia jeszcze nie śpi i w najlepsze bawi się autkami - tak, tak, właśnie straż pożarna podjeżdża pod dom Peppy, by ratować Kaczą Mamę :) Pan Mąż pakuje się na jutrzejszy wyjazd, a ja chłonę każdą chwilę, by znów naładować wspomnieniami serce i głowę. Obiecałam sobie, że ten rok będzie zapisany cudownymi chwilami, niech tak będzie! Nawet jeżeli Kacza Mama ma być w opresji przez kolejną godzinę :) I nawet jeżeli kolejny raz mam położyć się przed północą.
 
Do napisania!

2 komentarze:

  1. Cudnie u Was:) Azalia piękna! A Twoja córa- rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać Twoje poniedziałkowe wpisy..... kochana, wprowadź jeszcze wtorkowe, środowe.... i tak na każdy dzień tygodnia :)) Naprawdę świetnie się je czyta i zawsze na nie czekam :)
    Zosia to prawdziwe słoneczko, mała uśmiechnięta pocieszka :)
    Pyszny mieliście obiadek, uwielbiam sałatki brokułowe w każdej wersji :)
    Ściskam Was gorąco <3

    OdpowiedzUsuń