poniedziałek, 7 września 2015

Nie lubię poniedziałków tydz. 5.

Witam!
 
Kolejny poniedziałek za nami. Kolejny rodzinny :) Kolejny pracowity. Pierwszy jesienny. Pogoda płata figle - wichury, deszcze, za chwilę ostre słońce.
 
06:15 pobudka. Moja. Mimo że pogoda nie nastraja do wyjścia, wstaję, myję się, ubieram i odpalam auto.
 

 

Ruszam do Biedronki. Nie tylko po spożywcze zakupy, ale też po świecące kule. Cena zachęcająca, a jakość wykonania naprawdę fajna. Obserwując instagram, mam wrażenie, że dzisiaj do Biedronki jechało po te kule pół Polski :) Udaje mi się kupić komplet do Zosi pokoju.


 
 
Po powrocie czeka już na mnie pyszne śniadanie
 
 
 
 
Mąż zabiera się za montowanie nowej kabiny prysznicowej. A my z Zosią bawimy się w sklep. Ostatnio to zabawa numer 1! Kuzynka wraz ze swoim Synkiem przychodzą odebrać zakupy, które im zrobiłam. Czas przy kawie i zabawie szybko mija. Pora podszykować obiad. Kiedy mięso i warzywa się duszą, zabieram się za dynie. Dzisiaj czekają na mnie dwie.
 
 
 
 
Zmieniam pościel, nastawiam pranie i wychodzimy z Zosią na dwór. Najpierw obowiązkowo huśtawka :)
 
 
 
 
 
 
A potem rower. Jedziemy do moich Rodziców i robimy sobie leśną wycieczkę.
 
 



 
 Pogoda się psuje. Wracamy do domu. Na ciepły obiad. Dzisiaj kuskus z kurczakiem i duszonymi warzywami.
 
 
 
 
Pomocna dłoń Taty :)
 


Po obiedzie dalsza część prac w łazience. Tymczasem Zosia robi swoje ukochane bańki :)


 
 
 
 
 
Dzisiaj kolejny dzień bez drzemki, wychodzimy do ogródka, po miętę. Nadal się chmurzy i wieje coraz bardziej.
 
 
 
 
 
Ratujemy się ciepłą herbatą ze świeżą miętą i cytryną... Do tej pory mięta i cytryna towarzyszyły nam w wodzie i kompotach. Pora na ich jesienne zastosowanie :)
 
 


Kuzyn i Mąż kończą montować kabinę. Zosia nie odstępuje Wuja na krok. Dzisiaj robimy leniwą kolację - zamawiamy pizzę.
 
 
 

 
 
Łazienka gotowa. Kabina stoi. Półki wiszą. Kafle wyszorowane. Jutro czeka nas ostatnie nałożenie silikonu i sprzątanie.
 
 
 
Zosia zasypia w momencie. Przy swoich kołysankach i w blasku nowych lampek.
 
 
 
 

 
My też już kończymy dzień...Okrywam Zojkę kołderką i sama uciekam do sypialni.
 
 
 
Dobrej nocy Kochani!
 

8 komentarzy:

  1. Twoja Zosia to prawdziwy słodziak, prześliczna dziewczynka :))
    Fajnie upłynął Wam dzień, i pracowicie i spacerowo i pysznie :)
    Super, że udało Ci się kupić lampki, podobno znikały z biedronkowych koszy błyskawicznie. W córci pokoju cudnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super lazienka takie kolory! :)
    Moze my kiedys sie dorobimy domku :)
    maz mial pojechac po te kule ciekawe czy jeszcze byly :)
    A Zosia pewnie zmeczona wrazeniami ;) przeslodka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Z łazienki - a konkretnie płytek - jestem najmniej zadowolona. Były wybierane 8 lat temu, teraz mój wybór byłby całkowicie inny :) Udało się kupic kule?


      Zosia ma już chyba 5. raz taki okres bez drzemek - nie spi w dzień przez kilka tygodni, a potem znów drzemki wracają. Ciekawe jak będzie tym razem :)

      Usuń
    2. Niestety kul już nie było, ale może samej mi sięuda zrobić :) na razie musze popracować nad jednym logiem :)

      Ja bym całe mieszkanie inaczej urządziła, ale jak się w krótkim czasie remontuje całe mieszkanie to ciężko coś dobrać fajnego :)

      Usuń
    3. Szkoda :( ale jestem pewna, że sama piękne wyczarujesz :) Masz rację, w krótkim czasie można popełnić wiele błędów, remontując. też bym wiele zmieniła, kilka ścian wyburzyła :)

      Usuń
  3. Ale bajeranckie lampki, szkoda, że nie wiedziałam o nich wcześniej, córka by się ucieszyła, ale poszukam jeszcze, może jeden komplet się uchował dla nas :D

    Masz śliczną córunię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      Znalazł się jakiś komplet dla Was, Dziewczyny?

      Usuń