poniedziałek, 7 maja 2018

Styczeń, luty, marzec, kwiecień...

Witajcie, Kochani!

Mam wrażenie, że od ostatniego wpisu minęła dosłownie chwila, a to już tyle miesięcy! Styczeń był dla mnie czasem oczyszczania przestrzeni, emocji, relacji z innymi. Wielokrotnie już wspominałam, że nie zaliczam się do grona wyznawców minimalizmu. Za bardzo lubię rzeczy piękne, ładne, które nie zawsze muszą być funkcjonalne. Lubię się nimi otaczać, budować nasze bezpieczne, ale przyjemne otoczenie. Wiele mi brakuje, aby dawać wskazówki w tym temacie, jednak wiem, co odpowiada mnie i mojej Rodzinie. Jest to temat na osobny wpis. Mam nadzieję, że takowy pojawi się wkrótce. Nie mniej jednak, styczeń był wypełniony porządkowaniem szuflad, komód i szaf. Takie czynności niesamowicie mnie uspakajają. Pauzują mnie, chociaż na chwilę :) Pozwalają zatrzymać się nad tym, co potrzebne, ale co jest przede wszystkim ważne. Wraz z porządkowaniem przestrzeni domowej, odcięłam się od informacji ze świata zewnętrznego. Zaprzestałam nawet zaglądać na moje ulubione blogi! Skupiłam się na sobie. Znalazłam spokój w książkach i wystąpieniach moich Ulubionych. Wsłuchiwałam się nie tylko w to, co mają do przekazania, ale na nowo zaczęłam słuchać siebie i swoich potrzeb. Zaczęłam powoli odnajdywać to, co ma na mnie dobry wpływ oraz sukcesywnie eliminować źródła destrukcyjnego wpływu. Jak ja tego potrzebowałam!
 
Nasz styczeń był na pewno zaczytany :)
 
 
Przedszkolny ...

 
...przepełniony wspomnieniami (przy okazji posegregowałam zaległe zdjęcia)...

 
... nie brakło aktów odwagi!

 
Zaskakujących momentów!

 
Wyjazdów


 
Wizyty Wróżki Zębuszki!
 
 
Nie obyło się bez listu do Wróżki!

 
Mój czas i szukanie Wiosny :)


 
Luty przeznaczyłam na planowanie. Z głową. Bez przerostu ambicji nad możliwościami. Skupiam się na tym co tu i teraz, ale tez wizualizuję - nie tyle- co kolejny miesiąc - a kolejne godziny. Odnajduję satysfakcję w tym, że potrafię robić jedną rzecz i skupiać się na niej na tyle efektywnie, że kolejne zadania idą jeszcze sprawniej.

 
Dzięki planowaniu mam czas na swoje przyjemności. Zosia <3

 
Marysia jeszcze nie czuje magii książki :P

 
Zima dała nam do wiwatu!

 
A po balu w przedszkolu, odpoczynek przy pracach artystycznych.


Była też pora na harce na dworze...

 
...i zmiany w domu!

 
Marysia odziedziczyła po Zosi łóżko:) A w Zosi pokoju zaszły spore zmiany.


Marzec dłużył nam się niemiłosiernie. Każdego dnia solennie obiecywałam sobie, że końcu włączę laptopa i zabiorę się na nadrabianie wpisów. Rozleniwiłam się okrutnie. Od stycznia praktycznie nie oglądam telewizji ( wyjątek stanowił maraton o chłopcu, który przeżył :) ) Kompletnie odcięłam się od tego zgiełku informacji, także i do laptopa nie było mi po drodze. Skróciłam perspektywę dnia do dzisiaj. Liczyło się tu i teraz. I było nam z tym bardzo dobrze :)


 
 
 
- Mamo! To nie jest bałagan. To segregacja :D Moja krew :)
 
 
Kwiecień - bezapelacyjnie- został okrzyknięty miesiącem leśnym wędrówek. Jestem ogromnie szczęśliwa, że Dziewczynki podzielają mój zachwyt tymi wyprawami. Pola, łąki, lasy - tam wszystko wydaje się prostsze. Tam właśnie nabieram dystansu, do wszystkiego!

 
 Mam fryzjer = grzywka u Zosi :)
 
 
Przygotowania do świątecznego śniadania :)

 
Wiosna w domu! Teraz stokrotki znalazły się już w swoim docelowym miejscu - na dworze.

 
Wspólne zabawy <3


Każde miejsce jest dobre na lekturę <3
 
 
Marysia przy Zosi to mała torpeda. Ryzykantka. Sportowa dusza. Wydawało mi się, że Zosia była szybkim dzieckiem, łapała w lot nowe umiejętności. Mysia ją przebiła!

 
W tym roku padł rekord - 4 palmy!

 
W oczekiwaniu na kontrolę stomatologiczną :)

 
 Zaczytane poranki <3

 
W tym roku do naszych Bliskich powędrowały kartki zakupione na kiermaszu świątecznym w Zosi przedszkolu :)



Kwiecień całkowicie wykluczył myślenie o powrocie do pisania. Likwidowaliśmy stacjonarne łącza telefoniczne i internetowe, a to zaprzepaściło szansę powstania jakiegokolwiek wpisu. Telefon służy mi przede wszystkim do rozmów i do robienia zdjęć. I to na tych się skupiłam.
 
Nasze wędrówki ...


 
... i biegówki :) Marysia Rakieta, wiek 19 miesięcy :D

 
Siostry :)

 
Akrobacje i wariacje Marysieńki !

 

 
 
Papużki nierozłączki w oczekiwaniu na kontrolę okulistyczną :)

 
Nasze wyprawy. Widać po kim Dziewczynki odziedziczyły sportowe natury :D
 
 
 
Kochani! Dziękuję Wam za każde słowo, za każde Wasze odwiedziny w tym czasie, kiedy mnie tu nie było <3 To niezmiernie miłe i mobilizujące.
 
Ściskam Was serdecznie,
do napisania!

11 komentarzy:

  1. Piękna rodzinka wzruszyłam się .Córeczki szczęśliwe uśmichnięte dzięki wspaniałym rodzicom.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za te piękne i serdeczne słowa! <3

      Usuń
  2. Witaj :-) jakbym czytała o sobie. U mnie też była spora przerwa w pisaniu. Czasem jest ona bardzo potrzebna i odżywcza. Do przeczytania już wkrótce, wspaniałe podsumowanie ostatnich miesięcy :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pauzy są wskazane :) Czekam na Twoje wpisy, Dominiko!

      Ściskam!

      Usuń
  3. Witaj :-) jakbym czytała o sobie. U mnie też była spora przerwa w pisaniu. Czasem jest ona bardzo potrzebna i odżywcza. Do przeczytania już wkrótce, wspaniałe podsumowanie ostatnich miesięcy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie !!!! ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. No i już wiemy, co u Was się działo, gdy Cię tu nie było:) A ja się zastanawiałam czy u Ciebie wszystko w porządku. Dobrze, że już jesteś z nami, choć rozumiem, że czasami taka przerwa jest potrzebna.
    Zosia z grzywką to wykapana mama:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za troskę <3 Zosia faktycznie do mnie niesamowicie podobna w tej grzywie :D

      Buziaki :*

      Usuń
  6. Super, że znowu jesteś online. Co nieco podglądałam na instagramie,jednak brakowało mi Twoich wpisów tutaj. Z nas też "leśni i łąkowi" ludzie, uwielbiam ten czas spokoju, rozpraszany tylko śpiewem ptaków. Liczę, że teraz będziesz tu częściej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia dla leśnych ludzi <3 Dziękuję za dobre słowo :*

      Usuń