środa, 15 sierpnia 2018

W lipcu...

 

 Witajcie Kochani!

Po krótkiej przerwie, wracam z lipcowymi migawkami. Nie wierzę, że jest już połowa sierpnia! Mam wrażenie, że ubiegły miesiąc, dosłownie, mignął w naszym kalendarzu. A był to miesiąc spotkań, w większości pod chmurką  :)



 Lipiec został okrzyknięty mianem "kruchego i ucieranego" :) Ze śliwkami, rabarbarem, truskawkami, jabłkami :)
 
  

Lekkie kolacje :)


I świeże kwiaty, prosto z ogródka lub ze spaceru :) Nasza Kropka została w lipcu przemianowana na Przecinek :) Zosia jest niemożliwa w tej kwestii :) Kotka jest z nami już prawie rok, a w tym czasie miała już z 7 imion :)
 

W połowie lipca świętowaliśmy drugie urodziny Franka :) Zosia pomagała pakować prezent :)


 Rodzinne wypady :) Dziadziusiowe Skarby <3


Doczekałam się! Podano mi kawę :) 


Wariacje z Tatą <3





 W czasie deszczu dzieci się nie nudzą :)
 


Moje wieczory <3


I wczesne poranki :)


Zaczytany lipiec - dosłownie! Powinnam napisać, że nie wiem jakim sposobem udało mi się znaleźć tyle czasu na czytanie, ale doskonale wiem, że to tylko dzięki planowaniu. Tak gospodarowałam czasem, że udało się wykraść kilka godzin dziennie na lekturę, nawet w ciągu dnia!



 
 
Babskie wieczory i manicure. Zosia uwielbia dobierać kolory lakierów :)


Lipiec był odjazdowy - dosłownie! Kilka razy udało się podróżować pociągiem. Radość Dziewczynek ogromna! Zosia już kilkukrotnie jeździła koleją, ale dla Marysi był to pierwszy raz. Za każdym razem, gdy konduktor gwizdał na odjazd, Mysia biła mu brawo :)



Nasze zdobycze z podróży :)


Smak dzieciństwa. Mirabelki!


 I znów jazda!


Odliczamy do urlopu Taty i wyjazdu!


Do napisania!

4 komentarze:

  1. Jak radośnie u Was, aż miło popatrzeć.:) Lipiec na bogato - dużo się działo. Gratuluję super wyniku czytelniczego.:) Pozdrawia serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny lipiec za wami, życzę żeby sierpień był również owocny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń