poniedziałek, 28 grudnia 2015

Nie lubię poniedziałków tydz.21.

Witam się poświątecznie!
 
Za nami cudowne dni! Rodzinne, pełne radości, uśmiechów i spacerów. Okraszone magicznymi wieczorami przy blasku choinki. Bez pospiechu, bez patrzenia w telefon czy laptop. Całkowicie offline. Zatrzymanie się w chwili, tu i teraz. Bez zbędnych słów wyjaśnienia. Nasz czas. Bezcenny.
 
Dzisiaj powrót do rzeczywistości. Chciałoby się napisać szarej rzeczywistości, ale panująca za oknem wiosna, nie pozwala na takie myślenie :)
 
 
 
Poranna kawa i szybki rzut okiem na listę zadań do wykonania - tak rozpoczął się ostatni poniedziałek tego roku. A punktów na liście uzbierało się całkiem sporo. W końcu za nami kilka dni całkowitego "nicnierobienia". Na rynku wydawniczym czy w blogosferze znajdziemy mnóstwo pozycji i artykułów traktujących o przygotowaniach do Świąt - a ja z chęcią poczytam jak ogarnąć ten poświąteczny rozgardiasz :)


 
Zosia od samego rana towarzyszyła Tacie :) Po śniadaniu wyruszyli do Urzędu Gminy i na zakupy. Zosieńka wie z kim trzymać w czasie takich wypadów - wróciła z nakręcaną kaczką :)
 
 
Po chwili kacza mama miała już całą kompanię zabawek. Zosia pilnowała swojego stada, a ja w tym czasie nastawiłam rosół. Pan Mąż tymczasem podocinał i pomalował listwy wykończeniowe do sypialni :)

 
Obiad się robił, Zosia zmieniła miejscówkę, a ja zabrałam się za prasowanie. Mega prasowanie.
 
 
W przerwie między trzecim a czwartym praniem położyliśmy z Mężem okleinę na parapet w sypialni. Kolejne zadanie z listy wykonane :)

 
Przed drzemką przeorganizowałam z Zosią półki w Jej pokoju. Od kilku dni mamy nowych mieszkańców :) Towarzyszą nam wszędzie  - przy śniadaniu i w kąpieli :)


 
W czasie drzemki Zosi zabrałam się za mrożenie rosołu i przerabianie piżamy Zojki. Każde jej spodnie trafiają na warsztat w celu zmienienia gumek.
 
 
Drugie danie gotowe. Łazienka sprzątnięta. Pranie wisi. Chwila dla mnie. Z przyjemnością wykreślam kolejne zadania z listy rzeczy do zrobienia.
 
 
Po obiedzie - z Panem Mężem - przykleiliśmy listwy w sypialni. Nareszcie niedoróbka przy tapecie nie straszy!

 
Wieczorne obowiązki przejął dzisiaj Tata Zosi - Mama miała wychodne :) Spotkałam się z koleżanką - umawiałyśmy się na to spotkanie od wakacji - ale najważniejsze, że udało się zobaczyć przed końcem roku :)
 
W domu byłam po 20. Zosia czekała na mnie i wcale nie miała ochoty na spanie :) Zasnęła chwilę przed 22. I ja - wraz z blaskiem świątecznych lampek - mówię Wam dobranoc :)
 
 
 
Do następnego!

3 komentarze:

  1. U nas tez Świnka Peppa mieszka w pokoju Małej:) Życzymy magicznego 2016 roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uściski dla Fanki Peppy :) Dziękujemy i Życzymy cudownego Roku 2016!

      Usuń
  2. O widze pidzamka kupiona :)
    Super, ze wypad sie udal! :)

    Wszystkiego dobrego! :*

    OdpowiedzUsuń