wtorek, 4 października 2016

Nie lubię poniedziałków #11

Witajcie!
 
Tego pierwszego październikowego poniedziałku Marysia skończyła 4 ! tygodnie. Nie wiem kiedy ten czas nam tak szybko upłynął! Ostatnie poranki są dla nas bardzo łaskawe. Zosia dosypia nawet (!) do godziny 6 czy 6:30. Co prawda nadal szybko zaczyna dzień - nie rozbudza się a skacze na równe nogi, będąc w pełnej gotowości do zabawy. Poranne obowiązki zaczynam właśnie od ogarnięcie Starszej. Toaleta, garderoba, śniadanie. Kolejne punkty na liście to zaścielenie łóżka Zosi i spakowanie jej śniadania do przedszkola. Zazwyczaj z chwilą zasunięcia plecaka budzi się Młodsza :) Historia się powtarza: karmienie, toaleta, garderoba. Kolejność tylko pozostaje zmienna.

 
W tym tygodniu Zosieńkę zawozi do przedszkola mój Tata. Zanim Dziadziuś pojawi się u nas, obowiązkowo Zosia żegna się ze wszystkimi świnkami, Marysią i ze mną. 
 
 
Chwilę po obowiązkowym buziaku i ukochaniu zaczynamy z Marysią działać :) Ścielenie łóżek - mojego i Mysi, wietrzenie sypialni i pokoju Zosi, nastawienie kawiarki.
 
 
Podczas pierwszej drzemki Marysi mam czas na wypicie ciepłej kawy i zaplanowania tygodnia. Ten zapowiada się pracowity, ale takie lubię najbardziej. Czas szybko ucieka i do Świąt coraz bliżej :)
 
 
 
W tle "gra" telewizor. Od niepamiętnych czasów telewizja śniadaniowa. I taka niespodzianka! Jestem w trakcie czytania poradnika nieperfekcyjnej mamy.
 
 
Każdy łyk kawy zbliżał mnie nieuchronnie do kolejnych zaplanowanych na dzisiaj obowiązków.
 
 
Marysia spała niespełna 40 min. Pojedzona i ciepło ubrana była gotowa do wyjścia. Chociaż pogoda nie zachęcała do spacerów byłyśmy zmuszone opuścić domowe zacisze. Zakupy spożywcze same się nie zrobią :) Po powrocie ze sklepu schroniłyśmy się pod naszym orzechem by nacieszyć się jesienną aurą. Opadające liście nie zwiastują niczego, co by mnie miało uszczęśliwić. Kiedyś już pisałam, że jesień lubię tylko za to, że zbliża nas do okresu Świąt Bożego Narodzenia.
 
 
Do domu zabrałyśmy ze sobą trochę wrzosowych gałązek.

 
Idealnie wpasowały się do naszej kuchni :)
 
 
 
 
Dzisiaj kuchnia wydaje zupę krem z pomidorów. Bardzo rozgrzewającą! Idealną na jesienną słotę.
 
 
 
Zosia dzisiaj pierwszy raz została w przedszkolu na obiad. Tym samym wróciła do domu później niż zwykle. Po domowym obiedzie wyszłyśmy jeszcze na podwórko. Nazbierałyśmy orzechów i nie obyło się też bez zabawy w piaskownicy.
 
 
Marysia smacznie spała kiedy wróciłyśmy do domu. Wykorzystałam ten czas, aby pobyć "kreatywnie" z Zosieńką. Zoja uwielbia prace artystyczne, manualne. Potrafi niesamowicie skupić się na detalu.
 
 
 
Tak miło spędzony czas upłynął nam niepostrzeżenie.  Na świetnej zabawie. Wymyślaniu historii o lokomotywie, rysowaniu opowieści zasłyszanych w przedszkolu.
 
 
 
 
Kiedy Marysia wstała, Zosia bawiła się w najlepsze. Już stęskniła się za swoimi ukochanymi zabawkami :)
 
 
Dzisiaj pierwsza "na warsztat" poszła Zosia. Zarządziłam wcześniejszą kąpiel. Zosia doskonale wie jak wykorzystać wieczorny czas. Staram się, aby wtedy już się wyciszała. Zaczęłyśmy od czytania książek, by skończyć na położeniu lalek spać :)
 
 
 
 
Teraz wieczory są naprawdę magiczne. Mimo że są w pędzie i często ścigam się z czasem, by obie Dziewczynki mieć przy sobie w tym samym momencie. To te momenty są najcudowniejsze.
 
 
Do napisania!

8 komentarzy:

  1. Witaj :) zdradź proszę co to za świetny kalendarz ;)
    Niestety jesień i do nas dotarła, nie lubię tej pory roku rownież tak bardzo jak Ty. Jako, ze wczoraj w Niemczech było święto, dzisiaj mieliśmy "poniedziałek" :( zaczęliśmy dzisiaj remont salonu, planujemy kupić atrapę kominka co by nas płomienie świec rozgrzewały w te pochmurne i zimne dni :)
    przyjemnego tygodnia :)
    Pozdrawiam , Monika z DE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Moniko! To Happy Planner - polecam! Jest rewelacyjny :)Zapowiadają się u Was wspaniałe zmiany. Remont jest dobry na wszystko :D Ciepło pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ale u was sielsko :)Zosia jest taka słodka i rezolutna. U nas też zaczynamy przebąkiwać o drugim dziecku. Kubuś już skończył 2 latka we wrześniu. Pozdrawiamy z wietrznego podlaskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Urode :D 2 lata to fajna różnica :D U nas niespełna 3 lata i 3 miesiące. Kubuś na pewno będzie fantastycznym cudownym starszym bratem. Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń
  3. sprawdzam czy moje konto śmiga :P
    Kochana już czekam na relację z dzisiejszego "nielubponiedziałku". Ps.Jak Ci się spisuje ten mop? to Vileda? ostatnio w biedrysi widziałam ale obładowana jak Beduin byłam i z wózkiem i nie dałabym rady go utargac. Buziaki !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wercia, śmiga, śmiga, działaj :D Wpis się tworzy. jak zwykle wszystko na raty, ale liczę że uda się napisać do środy :D Mopa kupił J. po tym jak kilka dni jechał na zwykłym mopie. Poślubiony zadowolony, ja też :D Teraz mycie podłóg jest przyjemnością, a to była jedna z czynności, za którą nie przepadałam :/ Cena biedronkowa super! nasz grubo ponad 130zł :/ ale wart tych złotówek :D Zaglądaj i pisz częściej. Kocham Twoje komentarze :D

      Usuń
  4. Kusi mnie ten Happy Planner, już kolejny raz widzę pozytywne opinie o nim, z ja uwielbiam planowanie, pisanie, kalendarze wszelakiej maści. Gdzie można go kupić? PS. Fajnie, że trafiłaś na mojego bloga, dzięki temu ja trafiłam na Twojego, co mnie bardzo cieszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Happy Planner jest fenomenalny - aż miło planować :)Też się cieszę, że do mnie zajrzałaś :* Rozgość się :)

      Serdeczności!

      Usuń