środa, 1 lutego 2017

Luty!

Witajcie!
 
Ostatnio nagminnie uskarżam się na wszechobecny śnieg, lód i mróz. Mam już dosyć tej zimy! Zosia zaliczyła już chyba wystarczającą ilość zjazdów saneczkowych i  rekordową ilość orłów na śniegu, a Marysia dotarła wózkiem we wszystkie możliwe zaspy i wertepy. Z kolei ja mam po kokardy bardzo mroźnych nocy i paskudnych poranków. Śnieg już jest tak skuty lodem, że nie da się nawet w niego zapadać. Ratunku upatruję w słońcu, które łaskawie pojawia się w okolicy południa i cieszy nas przez godzinę, dwie. Osładza nasze spacery z Marysią. Zima, jak dla mnie, mogłaby się kończyć z Nowym Rokiem. Najlepiej jakby było ją można schować wraz z choinką i z ozdobami świątecznymi. Najlepiej by od razu był maj :D Ot, taka fantazja :D
 
Tymczasem, życzę sobie, aby luty minął jeszcze szybciej niż styczeń. I mam nadzieję, że tak będzie. W kalendarzu rozpisuję najważniejsze wydarzenia. Planuję, dzielę, przenoszę - tak by każdy tydzień lutego był owocny i przyniósł cos dobrego. Dla nas, dla Dziewczynek, dla domu, dla mnie.
 
Nie robiłam noworocznych postanowień. Postanowiłam snuć plany na poszczególne miesiące - wtedy łatwiej mi ich dopilnować, zmienić w razie zaistniałych okoliczności. I tak, z każdym pierwszym dniem miesiąca, odnotowuję pilne wyjazdy, rozpisuję wydatki (opłaty, ubezpieczenia, etc.), uzupełniam i robię listy ( książek, które chcę przeczytać czy filmów, które chciałabym obejrzeć). Przeglądając instagram i blogi zapisuję tytuły, które mnie zaintrygowały, kosmetyki, które polecacie. Te informacje przechowuję najczęściej w formie screenów na telefonie - początek miesiąca jest idealny, by je zebrać w jednym miejscu. Często korzystam też z aplikacji z gazetkami promocyjnymi - oferty pojawiają się w sieci dużo wcześniej, także to, co mnie interesuje, wpisuję w kalendarz. Moja pamięć jest bardzo dobra, ale jeszcze krótka! Dlatego muszę zapisywać większość spraw. Listy czy tego rodzaju wpisy nie są dla mnie problemem, ba! one mnie jeszcze bardziej mobilizują do działania, także robię je z przyjemnością.
 
Na jednym z moich ulubionych blogów, u Ani, znajdziecie lutowe wyzwanie :) Niebałaganka ułożyła listę zadań (kolejność dowolna) na 28 dni.  Wyzwanie polega na tym, aby codziennie zrobić zdjęcie będące interpretacją jednego z zadań - zapowiada się świetna zabawa! Znacie już to wyzwanie?
 
U Ani szukajcie wyzwania balancy, a  u Agaty przepięknej tapety na pulpity laptopów czy telefonów. Jestem zauroczona ilustracjami Agaty Krzyżanowskiej! To kolejny miesiąc z Jej kalendarzem, na pulpicie mojego laptopa.
 
 
Agata Krzyżanowska
 
Z kubkiem gorącej herbaty, wracam do uzupełniania lutowego kalendarza. A czy Wy planujecie z dużym wyprzedzeniem  każdy kolejny miesiąc czy robicie to na bieżąco?
 
Do napisania wkrótce!

10 komentarzy:

  1. Kalendarz stworzony przez przyjaciółkę Gusi z Magicznego Domku���� Podczytujesz ją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!

      Magiczny Domek to jeden z noich ulubionych blogów. Kiedy Gusia pierwszy raz wspomniała o ilustracjach Agaty, przepadlam! Cudowne ilustracje!

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedługo hiacynty, tulipany- już bliżej niż dalej :-) Dla mnie tez zima mogłaby już się skończyć, dokładnie z Nowym Rokiem. A dziś śnieży i pewnie pójdę z synkiem na sanki. Kalendarz piękny, wyzwanie na luty fajne, bierzesz w nim udział? Koniecznie sprawdź maila, napisałam coś. Odliczamy w takim razie dni do wiosny, luty mam nadzieję szybko zleci :-) serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, dziękuję za wiadomość :*

      Pierwsze hiacynty właśnie przekwitły. Chyba teraz pora na tulipany :) Uwielbiam te wiosenne akcenty w domu!

      Wyzwanie Niebałaganki jest świetne i mam chętkę na nie :) Skusisz się?

      Buziaki!

      Usuń
  4. Ty jak zawsze poukladana. Muszę skorzystać z Twoich sposobów ;) czas się w końcu ułożyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń