Kochani!
6 dni. 5 nocy. 4 przeczytane książki . Mnóstwo pokolorowanych malowanek. Setki zdjęć. Ogrom zwiedzania i atrakcji. Szczęśliwe dzieci. Wypoczęci rodzice. To bilans przełomu lipca i sierpnia.
Po raz kolejny uciekliśmy do Białki Tatrzańskiej i naszego ulubionego hotelu. To nasz 3. raz! I wiem, że nie ostatni. Z roku na rok Dziewczynki są bardziej samodzielne, ciekawsze i odważne A to rzutuje na czas, który spędzamy razem. One odkrywają uroki miejsc i zabaw, a my mamy coraz więcej czasu, by wtedy na nie patrzeć- A nie biegać - naprawdę czekałam na ten moment. Matka zrozumie :)
Ponownie wybraliśmy hotel Toporów. Mimo że jest położony w centrum Białki, to ciszę i ustronne miejsca bez problemu znajdziemy na terenie obiektu. Uwielbiam tę zieleń. Mam wrażenie, że budynki i zadrzewienia stanowią skuteczną barierę od hałasu ulicy. Po drugie, to miejsce to raj dla dzieci. Zewnętrzne, bezpieczne płace zabaw, bawialnie i basen w hotelu z wyjściem na zewnętrzny taras, zajęcia z animatorami. Mamy to już sprawdzone A Dziewczynki znają te miejsca i czują się bezpieczne. W tym roku i Marysia korzystała w pełni ze wszystkich atrakcji . Samodzielnie! I to na ten moment czekałam :) w czasie ich zabaw mogłam bezkarnie czytać książki czy pić kawę. O atrakcje, które mroziły mi krew w żyłach, takie jak zjazd z Kotelnicy na hulajnodze czy diabelski, dbał Tata Dziewczynek. Ja w tym czasie strugałam im kredki :)
Termy Bania i Gorący Potok Szaflary to obowiązkowe miejsca w czasie pobytu w Białce. Jedziemy w góry, by się wymoczyć :)
Woda robi swoje. Marysia każdego dnia miała długie drzemki, a ja w tym czasie mogłam bezkarnie oddawać się swojemu ulubionemu zajęciu :) Nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania chociaż kilkunastu stron.
Miejscówka na Kotelnicy. Malowanki i kredki były nieodłącznym bagażem. Czy to na termach (w czasie odpoczynku na leżakach), czy to w restauracji ( pojedzone Dziewczynki zajmowały się rysunkami, a my w tym czasie mogliśmy spokojnie zjeść i wypić kawę). W tym roku wymalowałyśmy własne pocztówki, które zagościły w naszym albumie. Uwaga na przyszły rok: więcej malowanek dla Dzieci i więcej książek dla Mamy :)
Odpoczynek na łonie natury i szaleństwa, na które ja nie odważyłabym się! Ja nawet na to patrzeć nie mogłam! A Zosia i Marysia aż piszczały z radości i zachwytu.
Dziewczynki były zachwycone papugami! Ptaki były przepiękne, te rajskie kolory!
Dziewczynki wspaniale bawiły się w czasie animacji. Uwielbiają konkursy i prace plastyczne.
Kończąc ten wpis, wracam do poprzednich lat, kiedy byliśmy w Białce tu i tu. I odliczam dni do lipca 2020 :) Nie wiem kiedy nadejdzie czas, kiedy zaczniemy wędrować górskimi szlakami. Nie skupiam się na tym. Póki co, dostosowujemy czas urlopu i aktywność pod potrzeby i możliwości Dziewczynek. I jest mi z tym dobrze. Nie spinamy się, aby pokazać im wszystkie zabytki i atrakcje. Patrzymy na wszystko ich oczami i mierzymy ten czas ich potrzebami. A kiedy one są wybawione, szczęśliwie zmęczone to i my, Rodzice, możemy odpocząć. Tak naprawdę odpocząć.
Bardzo zdrowe podejście Elwirko!
OdpowiedzUsuńNiektórzy którzy jadą w góry wracają niepocieszeni bo dzieci na szlaku nie dały rady, bo rodzice chcieli się wspinać a dzieciaki za małe. Dlatego ja peruję morze bo mi wystarczy siedzenie na plazy i słuchanie jego szumu. Choć w zeszłym roku powiedziałam, ze ostatni raz jade w sezonie. Tlum był nie do zniesienia. W tym roku wakacje niestety w domu ale liczę, ze we ferie Zimowe odbijemy sobie. Zobaczumy.
Lubię Cię czytać... taki spokój bije z Twoich opisów, ze chyba nałogowo zacznę łykać relanium żeby choć trochę spokoju mieć 😂😂
Dziękuję za dobre słowo :) Ferie na pewno pięknie wynagrodzą brak wakacji :)
UsuńSzczerze mówiąc, nie jestem fanką zdobywania górskich szczytów. Wolę kolekcjonować te krajobrazu z dołu lub z wyciągu :) Morze marzy mi się w maju lub we wrześniu.
Pozdrawiam!
Widać ze to miejsce wpływa na was bardzo optymistycznie i radośnie i wszyscy potraficie tam wypocząć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Pienin czyli po sąsiedzku.
Bardzo! Mimo wielu turystów, tłok "rozbija się" po szlakach i można odpocząć w ciszy, zasłuchać się w siebie, odetchnąć...
UsuńPozdrawiam serdecznie! Pieniny były początkiem moich podróży w górskie okolice, bardzo miło je wspominam :)
Świetnie spędzacie rodzinny czas. Mnóstwo atrakcji i ciekawych, wspólnie przeżywanych przygód :))
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
O tak! Już odliczam tygodnie do kolejnego wyjazdu :)
UsuńPozdrawiam!
Wspaniale spędzony czas. Świetne miejsce dla dzieci
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco!
UsuńMy też z synkiem jeździmy w góry na wakacje, i mimo że preferujemy większą aktywność synek to lubi😊 to przychodzą chwilę o których piszesz żeby zwolnić i popatrzeć na jego możliwości z jego perspektywy i jako rodzice, którzy starają się być dobrzy rezygnujemy że swoich oczekiwań na rzecz synka. Najważniejszy jest czas spędzony razem bez pośpiechu, gonienia za codziennością... Może i nasza rodzinka kiedyś zdecyduje się na to miejsce 😊
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest rozsądne podejście Rodziców. Wszystko dla ludzi, z umiarem :)To ma być czas odpoczynku, a nie gonitwy za planem zwiedzania czy zdobywania szczytów. Miejsce polecam z całego serca!
Usuń